niedziela, 2 listopada 2014

Rozdział 7

Chris zaparkował pod domem rodziny White i wysiadł z auta. Wszedł po schodkach i zapukał do drzwi, które otworzyła mu starsza kobieta w różowym swetrze.
- W czym mogę służyć? - Zapytała z uśmiechem.
- Ja, szukam Robina White'a, ale chyba się pomyliłem. - Mimo, że przyjaźnili się od lat, Chris nigdy nie był u przyjaciela, co mogło wydawać się dziwne.
- Nie, nie pomyliłeś się. Robin tu mieszka. Jetem jego babcią. - Podała chłopakowi rękę.
- Chris Ross.
- Ach to ty jesteś tym bramkarzem. Widziałam cię nie raz na meczu jak oglądałam wnuka.
- Tak to ja we własnej osobie. - Chłopak patrzył na nią lekko zakłopotany.
- Wiesz Robin pojechał z siostra do miasta, ale zaraz powinni wrócić.
- To ja przyjadę innym razem. - Chciał się wycofać, ale kobieta złapała go za ramię.
- Wejdź proszę, oni zaraz przyjadą. Chodź nie bój się.
- Nie boję się, ja...
- Chodź, od razu widać że chcesz z kimś pogadać. - Posłał jej nieśmiały uśmiech i wszedł do środka. Robin nie mieszkał jakoś specjalnie bogato, był to zwykły angielki, piętrowy dom wypełniony rodzinną atmosferą. Kiedy razem z Dolly weszli do kuchni, chłopak usiadł na jednym z krzeseł przy stole i rozpiął czarną kurtkę. Babcia zrobiła mu herbaty i usiadła na przeciwko.
- W wywiadach jesteś taki wygadany, a teraz milczysz jak zaklęty. - Dolly upiła łyk herbaty i uśmiechnęła się do bramkarza.
- Powiedźmy, że to jeden z tych dni w które człowiek woli pomilczeć.
- Dobrze to pomilczmy razem. - Te słowa wywołały na jego twarzy uśmiech. - Albo porozmawiajmy, powiedź co ci leży na sercu od razu poczujesz się lepiej.
- Robina też tak pani męczy? - Zażartował.
- Och. - Machnęła ręką. - On ma jeszcze gorzej.
- Jedna, ważna osoba w moim życiu nie chce zaufać mi w jednej sprawie i ciągle męczy mnie o wyjaśnienia. - Chris sięgnął po kubek z gorącym napojem, który idealnie pasował na pogodę panującą w Londynie.
- Chodzi o kobietę? - Dolly mrugnęła i uśmiechnęła się, a on wybuchnął śmiechem.
- O tak! O bardzo wyjątkową kobietę, a mianowicie moją mamę. - Teraz i Dolly zaczęła się śmiać.
- Och synku, więc nie ma tu nic dziwnego. Matki się martwią i chodź nie wiem jak bardzo by ci ufała to i tak będzie chciała znać szczegóły wszystkiego, my już takie jesteśmy.
- Niestety.
- Nie gniewaj się na mamę na pewno się o ciebie troszczy.
- Ale mogłaby robić to trochę delikatniej.
- Jak już mówiłam matki takie są, szczególnie dla synów. Uwierz mi wiem coś o tym.
W tym samym momencie do domu weszli Olivia i Robin, śmiali się i rozmawiali. Babcia wstała od stołu i wyszła na korytarz.
- Robin ktoś do ciebie przyszedł.
- Ha! Mówiłem, że to Chris, a ty nie wierzyłaś. - Olivia pokręciła głową, kiedy brat wymachiwał palcem przed jej oczami.
- Skąd wiedziałeś, pewnie po samochodzie. - Chris uścisnął rękę przyjacielowi i skinął głową w stronę Olivii, która odwróciła wzrok.
- Coś się stało stary? - Robi powiesił kurtkę na wieszak.
- Chciałem pogadać. - Chłopak wzruszył ramionami.
- To może chodźmy do mnie na górę. - Udali się po schodach do pokoju Robina, a Olivia odprowadziła ich wzrokiem.
- Bardzo miły chłopak. - Dolly opierała się o drzwi.
- Babciu! - Syknęła dziewczyna. - To jest właśnie ten bezczelny bramkarz, o którym ci mówiłam.
- On? Niemożliwe. - Kobieta usiadła przy stole, a wnuczka chodziła wokół niej.
- To on we własnej osobie. Mam go dość w pracy, a teraz jeszcze przyłazi tutaj!
- Kochanie uspokój się, Chris przyszedł do twojego brata nie do ciebie.
- To tym lepiej! Babciu po co go wpuściłaś?
- Kochanie nie dramatyzuj, napij się herbaty i usiądź.
- Babciu, nie mów że ciebie tez urobił?
- Co znaczy urobił? - Dolly spojrzała na wnuczkę. - To miły, inteligenty chłopak i już.
- Czemu wszyscy tak myślą? To dupek!
- Olivia! Co ty mówisz?
- babciu opowiadałam ci o nim wszystko, a ty nadal twierdzisz że jest miły. Zawsze byłaś po mojej stronie. - Dziewczyna skrzyżowała ręce na piersiach.
- Bo zawsze miałaś rację, a teraz nie masz. - Babcia posłała jej uśmiech. Olivia zrobiła urażoną minę i weszła na górę. Drzwi do pokoju brata były lekko uchylone dzięki czemu słyszała strzępki rozmowy.
- Może powinieneś jej w końcu powiedzieć. - Mówił jej brat. - W końcu nie powinno ci zależeć na jej reputacji.
- Bo nie zależy, nie chce żeby moja mama to przeżywała, wiesz że ona była jej ulubienicą. Widziała już nas nawet razem przed ołtarzem.
Co? Olivia zmarszczyła brwi, jakim ołtarzem z kim? Wzruszyła ramionami, nawet jeśli Chris kogoś miał, a teraz jest wolny w co trudno jej było uwierzyć to i tak nic nie znaczy, a może? Szybko wyrzuciła te myśli z głowy i weszła do siebie. Położyła się na łóżku i usłyszała dźwięk przychodzącego smsa. Sięgnęła po telefon i otworzyła wiadomość.
Chciałbym Cię bliżej poznać i porozmawiać, może pójdziemy razem da kina? - Kyle.
 




Dziękuję wszystkim osobom za wcześniejsze komentarze:) i bardzo proszę o kolejne opinie :D Jeśli przeczytałeś - skomentuj :) 

6 komentarzy:

  1. cudne! jestem ciekawa z kim będzie Olivia :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju!!!! Co za pech!! Przegapiłam tyle rozdziałów :(
    Będę musiała jakoś to w tygodniu lub w weekend nadrobić.
    E tam dam radę...
    piszesz bardzo wciągające rozdziały.
    Czekam na next.
    Weny! Pozdrawiam!
    Ps. Mogłaś byś dodać ikonę do zaobserwowania bloga? PLOSE. :D

    http://historie-ktore-pisze-zycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Super blog! Zapraszam cię rownież do siebie ,zaczęłam dopiero. Liczę na twoja opinie bo naprawdę swietnie piszesz. zanurzsieglebiej.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń


  4. Właśnie przed chwilą skończyłam czytać twoją historię Dla ciebie wszystko i jestem pod wielkim wrażeniem! Zaczęłam także czytać te opowiadania i już nie mogę się doczekać dalszego ciągu. Masz wielki talent. Sama od jakiegoś tygodnia prowadzę blog o recenzjach książek a dzisiaj założyłam blog z opowiadaniami. A to wszystko dzięki twoim blogom! Czekam z niecierpliwością. Zapraszam do mnie http://chybaciekocham.blogspot.com/ http://jasobiepoczytam.blogspot.com/ Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku bardzo mi miło :) na pewno zajrzę na twoje blogi i dziękuję :)

      Usuń