piątek, 2 stycznia 2015

Rozdział 24

Chris zszedł z boiska i skierował się w kierunku szatni. Kątem oka zobaczył jak Olivia znika za rogiem i pobiegł za nią. Złapał ja za ramię i wziął na ręce. Ona zaczęła się śmiać i objęła go za szyję.
- Co robisz wariacie?
- Sam nie wiem. - Powiedział, marszcząc brwi i pocałował ją w czoło.
- Postaw mnie zanim ktoś nas zobaczy.
- Wszyscy się teraz przebierają. - Chłopak zaśmiał się i zetknął się z nią nosem.
- Chris! - Oboje wytrzeszczyli oczy na głos Richarda, a Chris prawie upuścił Olivię. Oboje stanęli na baczność kiedy zobaczyli trenera. - No Chris szukam cię wszędzie.
- Więc jestem. - Chłopak posłał mu wymowny uśmiech.
- Olivia możesz nas na chwilę zostawić?
- Pewnie. - Dziewczyna zaczęła iść w kierunku wyjścia, jednak odwróciła się i uśmiechnęła się do Chrisa, po czym zniknęła za rogiem.
- Możesz już jechać do domu, na dzisiaj to koniec. - Doktor Smith siedział za biurkiem i pił herbatę.
- Naprawdę?
- Oczywiście.
- Ale Chris...
- Mogę mu coś przekazać jeśli chcesz, zagląda tu po treningu.
- Może mu pan powiedzieć, że spotkam się z nim jutro rano przed treningiem?
- Powiem, powiem.
- Dziękuję. - Dziewczyna zabrała torbę, wsiadła do samochodu i pojechała do domu.
Babcia wyglądała przez okno i pomachała do niej, kiedy podjechała pod dom. Pobiegła po schodach do środka i zdjęła kurtkę. Przytuliła kobietę i uśmiechnęła się szeroko.
- Co tak wcześnie? - Dolly nie ukrywała zdziwienia.
- Doktor powiedział, że mogę już iść. - Dziewczyna zdjęła  utylizacja i usiadła przy kuchennym stole.
Babcia przyglądała się jej badawczo, a kiedy ich oczy się spotkały, Olivia posłała jej pytające spojrzenie.
- Coś się stało?
- Zastanawiam się tylko, może zaprosilabyś Chrisa na obiad.
- Babciu! Mówiłam ci, że nikt nie może wiedzieć.
- Kiedyś będziesz zmuszona powiedzieć ojcu.
- To kiedyś.
Kobieta odwróciła się do wnuczki plecami i zaczęła zmywać naczynia. Nagle zakręciła wodę i ponownie spojrzała na dziewczynę.
- Daj mi chociaz z nim porozmawiać.
- Co? - Olivia miała minę jakby ktoś ją spoliczkował. - Babciu wiem, że się martwisz ale...
- Wcale się nie martwię, to po prostu nie ludzkie żebym nie znała chłopaka mojej wnuczki.
- Babciu sama mówiłaś, że Chris to dobry chłopak.
- Chcę go bliżej poznać. To wszystko. - Dolly usiadła na przeciwko wnuczki i oparła głowę na dłoniach.
- Dobrze, skoro tak bardzo nalegasz to jakoś zorganizuje spotkanie.
- Do twarzy ci z zakochaniem. - Dolly wstała od stołu, a Olivia zerwała się na równe nogi.
- Zakochaniem?
- Jesteś zakochana.
- Nie!
- Dziecko przecież to widać. - Kobieta posłała jej uśmiech i pogładziła po ramieniu.
- Babciu nie jestem zakochana.
- Boisz się do tego przyznać bo Chris ci jeszcze tego nie powiedział, a tak naprawdę nie możesz spać kiedy go długo nie widzisz, czekasz na telefon od niego, a w pracy. - W tym momencie Dolly wymierzyła w nią palec. - W pracy tylko czekasz żeby przyszedł do gabinetu.
Olivia stała na środku kuchni z szeroko otwartymi ustami. Chciała coś powiedzieć ale z jej ust nie wydobył się żaden dźwięk.
- Nie musisz nic mówić. - Babcia pogładziła ją po włosach. - Ja wiem takie rzeczy i cieszę się twoim szczęściem.
- Myślisz,  że jeśli nie powiedział mi jeszcze ze mnie kocha to zły znak.
- Kochanie, mężczyźni są jak dzieci. Nieśmiali i strasznie niestabilni w uczuciach.
- Kocham go babciu. -Mówiąc to uśmiechnęła się mimowolnie.
- Kogo? - Obie odwróciły wzrok w kierunku drzwi, w których stała Kate. - Nie mówiłaś, że się zakochałaś!  Kim on jest? - Zaczęła krzyczeć i uśmiechać się szeroki.
Olivia otworzyła tylko usta ze zdziwienia i wydobyły z nich cichy jęk.
- Wiedziałam, że prędzej czy później zakochasz się w tym Kyle'u! - Kate nie posiadała się z radości.


Znowu długo mnie nie było, ale święta poza domem uniemożliwiły pisanie.
Z okazji Nowego Roku chciałabym życzyć wszystkim czytelnikom dużo miłości, radości i pasji do pisania oraz czytania książek :D Dziękuję, że jesteście!