sobota, 1 listopada 2014

Rozdział 6

- Wiem, że to wy! - Olivia weszła do domu i pobiegła schodami na górę, a Robin za nią. Prawie zamknęła mu drzwi od pokoju na nosie ale to go nie zniechęciło.
- Dlaczego się wściekasz?
- Dlaczego się wściekam?! Mogliście zrobić mu krzywdę!
- Ale nic mu nie jest, hurra! - Dziewczyna rzuciła w brata poduszką.
- Ty i ten niedojrzały Chris nie umiecie się normalnie zachować!
- Uratowaliśmy cię przed Kylem. - Robin usiadł na łóżku.
- Nie widziałeś, że nie potrzebowałam ratunku! - Olivia oparła się o komodę.
- Nie.
- Nie lubisz go okej rozumiem, ale żeby od razu piłką w głowę! Ile ty masz lat?
- Pytasz jakbyś nie wiedziała. - Posłał jej szelmowski usmiech.
- Przestań!
- Oj nie denerwuj się, było zabawnie!
- Nie było. - Dziewczyna skrzyżowała ręce na piersiach.
- Ej jeśli cię to nie śmieszyło to nie mów... - Chłopak szybkim ruchem zerwał się z łóżka. - On ci się podoba?
- Co? Nie!
- To w czym rzecz? - Pokręcił głową.
- Po prostu to jeden z niewielu chłopaków, którzy byli dla mnie mili od czasu kiedy rozstałam się z Travisem. - Robin podszedł do siostry i przytulił ją mocno.
- Gdybyś mnie nie prosiła już dawno dostałby w zęby za to co ci zrobił. - Olivia objęła go mocniej i uśmiechnęła się pod nosem.
- Dziękuję. - Robin spojrzał jej w oczy i zagarnął kosmyk jej jasnych włosów za ucho.
- Wiem, że to John zawsze się tobą opiekował, a ja byłem tym bratem od psikusów i żartów, ale jeśli będziesz miała jakikolwiek problem to zawsze możesz do mnie przyjść.
- Brakuje mi go. - Napłynęły jej łzy do oczu. - Dlaczego to on musiał zginąć?
- Nie wiem.
- Przecież był młody! Nie chciał umierać! Nie chciał nas zostawić! - Dziewczyna wpadła w histerię co często zdarzało jej się po śmierci brata. Robin szybkim ruchem przyciągnął ją do siebie mimo, że odpychała go i była pięściami w klatkę piersiową.
- Olivia juz dobrze. - Głaskał siostrę po głowie.
- Nie jest dobrze. - Załkała. - Nie jest dobrze. - Powtórzyła przez łzy.
- Nie płacz proszę cię.
- Przepraszam. - Dziewczyna odsunęła się i otarła łzy.
- Nie odpychaj mnie od siebie, nie po raz drugi.
- Nie odepchnę, obiecuję.
- Olivia ja nie chce znowu tego przerabiać, obiecaliśmy sobie że zaczniemy żyć normalnie, pamiętasz?
- Tak. Staram się, ale... - Kilka łez pociekło jej po policzku. - Ale nie wiem czy potrafię.
- Ja ci pomogę. A zaczniemy od odwiedzenia Johna na cmentarzu, chodź. - Podał siostrze rękę i razem ruszyli na dół.


Chris zaparkował swoje porshe pod domem na Westbourne Green, który był rozmiarów małego zamku. Mieszkał tu z rodzicami, bo tak mu było wygodniej. Nie czuł potrzeby kupowania innego mieszkania, po to aby sprowadzać dziewczyny lub kolegów, to nie było w jego stylu. Wszedł do środka i zobaczył Alice, swoją mamę która siedziała i oglądała telewizję.
- Cześć. - Rzucił chłopak i poszedł do kuchni po coś do jedzenia. Kobieta ruszyła za nim.
- Cześć synku. Jak było na treningu?
- Jak zawsze. - Wzruszył ramionami.
- Znowu mówili o tobie w telewizji.
- Co tym razem?
- O tobie i Serenie...
- Mamo nie chce słyszeć tego tematu jasne? - Obdarzył kobietę spojrzeniem pełnym wyrzutu.
- Ale ja ciągle nie wiem dlaczego się rozstaliście, byłeś z nią odkąd skończyłeś siedemnaście lat i...
- I koniec! Pogódź się z tym! - Krzyknął. - Mamo przepraszam, po prostu nie naciskaj.
- Mam prawo wiedzieć, dlaczego zostawiłeś dziewczynę, którą kochała cała nasza rodzina i ty włącznie.
- Ale przestałem jasne?
- Nie da się przestać kogoś kochać tak z dnia na dzień. Może ty kogoś masz?
- Mamo!
- Co?
- Nie będę z tobą rozmawiał. - Chłopak wziął kurtkę i ruszył w stronę drzwi.
- Czyli masz kogoś?
- Sprawdź w plotkach o mnie, które tak bardzo lubisz oglądać! - Chris trzasnął drzwiami i z piskiem opon wyjechał na ulicę. Przegarnął włosy palcami i dodał gazu. Nie wiedział gdzie jedzie, byle najdalej od wścibskich fotoreporterów, dziennikarzy i mamy, która nie dawała mu spokoju. Znał tylko trzy osoby, które mogły go wysłuchać, doktora Smitha, swojego starszego brata Jamesa i Robina. Z uwagi na to, że James pracował w innej części Anglii, a doktor miał dziś jakieś seminarium wybrał drogę do domu Robina.





5 komentarzy:

  1. Jejku cudowne :D czekam na next i nie przejmuj się na pewno ludzie zaczną komentować bo to jest cudowne :D POWODZENIA!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju <3 cudne, dodawaj częściej rozdziały <3 opowiadanie megaa ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Mega ;) kiedy next? :* ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję pomysłu :) :* czekam na następne części ; 3

    OdpowiedzUsuń
  5. jejku dziękuję wam bardzo za komentarze :D to naprawdę motywuje do pisania, a ja kocham pisać :)

    OdpowiedzUsuń