piątek, 31 października 2014

Rozdział 5

Olivia szła korytarzami centrum obok doktora, z którym złapała już dobry kontakt.
- Oprócz świetnych boisk, centrum treningowe zawiera 6 szatni, saunę, basen z regulowanym dnem, salę gimnastyczną, pomieszczenia, w których piłkarze mogą korzystać z zabiegów leczniczych czyli nasze królestwo. - Uśmiechnął się. -Wanny z masażami i restaurację. Oprócz sztabu szkoleniowego i piłkarzy, w centrum treningowym pracuje dwóch pełnoetatowych ogrodników, 10 pracowników odpowiadających za murawę, 4 pracowników gastronomii oraz sekretarz menadżera i sekretarz drużyny młodzieżowej no i my. Aktualnie jest tu trzech głównych lekarzy w tym jeden wyjazdowy. - Wyjaśnił doktor Smith.
- Jest tu dziesięć boisk tak?
- Dokładnie. Właśnie idziemy na boisko numer 3 gdzie trenuje nasza najlepsza drużyna, zobaczymy jak twój tata się nad nimi pastwi.
- Ha ha ha. Zawsze chciałam to zobaczyć. Mogę pana o coś spytać?
- Oczywiście.
- Ci piłkarze, jacy oni są?
- No wiesz są... specyficzni i bardzo różni.
- Na przykład mój brat, są do niego podobni?
- Są jeszcze gorsi. - Zaśmiał się Darren. - Ale to kochane chłopaki.
- A ten bramkarz, takie wysoki z brązowymi włosami?
- Chris? Chodzi ci o Chrisa Rossa? - Spojrzał na nią pytająco, kiedy wchodzili do korytarza prowadzącego na boisko.
- Nie wiem nie znam go. - Wzruszyła ramionami.
-To dość zadziorny i do bólu szczery młodzieniec. Jest denerwujący dla osób, które go nie znają ale to kochany chłopak.
- Z pewnością. - Westchnęła dziewczyna.
- Zaszedł ci już za skórę? - Uśmiechnął się doktor.
- Powiedzmy.
- Daj mu szansę to naprawdę wspaniały chłopak.
- Chyba sobie podaruję. - Oboje weszli na boisko, Robin pomachał do siostry i zaczął biec w ich stronę.
- Jak tam mała? - Zapytał, przytulając ją.
- Całkiem dobrze.
- Twoja siostra jest bardzo inteligentną osobą. - Powiedział Smith.
- Wiem, zabrała mi moją wiedzę.
- Której nigdy nie miałeś. - Oboje zaczęli się śmiać.
- Kochanie coś się stało? - Richard podbiegł co córki.
- Nie. - Zaśmiała się. - Doktor Smith chciał abym poobserwowała drużynę.
- Mogę ją wam zostawić? - Zapytał lekarz.
- Pewnie! - Krzyknął Robin zanim Richard zdążył otworzyć usta.
- To ja uciekam, idę zbadać pewnego juniora.
- To ja sobie gdzieś usiądę. - Olivia objęła brata ramieniem.
- Tylko bez ciebie Robin, ty masz trenować.
- Ale tato...
- Cztery okrążenia bez dyskusji synku. - Chłopak pokręcił głową i zabrał się do biegania.
- Wiesz co tak własnego syna. - Dziewczyna dała ojcu kuksańca w bok.
- Ktoś musi.
- Zazwyczaj to babcia ganiała go po zakupy.
- Trenerze kazałem im jeszcze raz rozegrać mały mecz między sobą. - Podszedł do nich wysoki, młody chłopak, z brązowymi włosami i niebieskimi oczami.
- Poznajcie się. To jest moja córka Olivia, a to Kyle mój asystent i zastępca trenera. - Podali sobie dłonie.
- Nie jesteś trochę za młody na zastępce trenera? - Zapytała.
- Jestem, ale ojciec załatwił mi robotę. - Wzruszył ramionami. - Wiem trochę obciachowe.
- Nie obciachowe. - Przerwał mi Richard. - Kyle był kiedyś świetnym bramkarzem ale kontuzja przekreśliła jego karierę, dlatego pracuje z nami. - Mężczyzna poklepał chłopaka po ramieniu. - Kyle pokaż Olivii gdzie może sobie usiąść, a ja pójdę po słupki do szatni.
- Chodź. - Zachęcił ją machnięciem ręki. Szła obok niego w kierunku krzesełek na których zwykle siedzą rezerwowi piłkarze. - To chcesz być lekarzem sportowym?
- Jak widać. - Uśmiechnęła się.
- Na którym roku jesteś?
- Czy tym pytaniem chcesz podstępnie określić mój wiek? - Pokazała zęby w uśmiechu, a Kyle też się roześmiał.
- Rozszyfrowałaś mnie. - Zażartował.
- Dwadzieścia dwa. - Zaśmiała się.
- Co?
- Lat, głuptasie a ty?
- Dwadzieścia pięć.
- I tak jesteś za młody na zastępce trenera. - Usiadła na jednym z krzesełek, nie przestając się uśmiechać.
- Dzięki. - Zajął miejsce obok. - Jesteś już na ostatnim roku?
- Mhm. - Pokiwała głową i wyjęła notes z torby.
- Nie powinnaś robić specjalizacji za rok?
- Nie powinieneś wykonywać tego zawodu po trzydziestce?
- Ej, teraz ciągle będziesz mi to wypominać? - Oboje zaczęli się śmiać.
- Dostałam pozwolenie na specjalizację za dobre wyniki.
- Gratuluję.
- Dzięki.
- Wiesz przyda się tu ktoś z kim można porozmawiać nie tylko o piłce.
- Hahaha ja akurat znam się na piłce więc jak chcesz możemy rozmawiać.
- Nie dziękuję. - Znowu się roześmiali i kontynuowali rozmowę podczas gdy Chris stał na bramce i bacznie ich obserwował.
- Co ten goguś robi z twoją siostrą? - Zapytał Robina, który był jego najlepszym przyjacielem.
- Gdzie? - Chłopak odwrócił się i zmarszczył brwi. - Rozmawiają.
- On ją podrywa. - Bramkarz położył dłonie na biodrach.
- Skąd to wiesz? - Robin podszedł bliżej przyjaciela i oboje patrzyli na Olivię i Kyle'a.
- Widzisz? - Chris pokazał na nich palcem. - Siedzi koło niej i się szczerzy jak głodny rekin, a my faceci robimy tak kiedy...
- Kiedy dziewczyna nam się podoba. - Dokończył Robin.
- Bingo.
- Masz jakiś pomysł jak temu zaprzestać?
- A mam. - Chris uśmiechnął się przebiegle. - Hej! Lucas! Chodź tu! - Zawołał jednego z środkowych obrońców.
- Co ty kombinujesz stary?
- Zobaczysz.
- Nie wiem co ale juz mi się podoba. - Robin przebierał nogami. Rudowłosy chłopak podbiegł do nich.
- Co tam Chris?
- Lucas założę się o pięćdziesiąt dolarów, że nie wybijesz piłki aż na trybuny ponad ławę rezerwowych.
- Ja? To zobaczymy. - Lucas wziął piłkę i przymierzył do kopnięcia.
- Stary uwielbiam cię! - Robin złapał Chrisa za ramiona. Każdy w drużynie wiedział, że Lucas nie umie wybijać w prostej linii. Chłopak kopnął piłkę, która poleciała prosto w Kyle'a. Chris i Robin wybuchnęli śmiechem, Lucas złapał się za głowę, a Olivia spojrzała na Chrisa tak jakby chciała go udusić i za pewne tak było.


                                 Kyle Turner

                                                            Doktor Darren Smith


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz