czwartek, 20 listopada 2014

Rozdział 15

- Proszę pana przecież jestem na liście. - Olivia pokazała ochroniarzowi swoje nazwisko palcem.
- Tak wiem, ale bez przepustki pani nie wpuszczę. - Otyły, wysoki mężczyzna powoli zaczynał działać jej na nerwy. Spojrzała na Emirates Stadion, na którym za chwilę miał zacząć się mecz z Norwich, a ona miała być dzisiaj głównym lekarzem drużyny.
- Proszę na mnie spojrzeć.  - Rozłożyła ręce.  - Czy ja wyglądam jak terrorysta?
- Wie pani, najciemniej pod latarnią. - Dziewczyna przewróciła oczami.
- Posłuchaj no koleś! - Zaczęła machać mu palcem przed twarzą.  - Jeśli komuś z drużyny stanie się krzywda,  a mnie tam nie będzie żeby mu pomóc,  to będzie twoja wina!
- Nauczy się pani nosić przepustkę. - Olivia wytrzeszczyła na niego oczy, a on cofnął się lekko.
- Zaraz ci przyłożę!
- Niech pani uważa, to była groźba do policjanta na służbie. - Mężczyzna poprawił swoją odznakę.
- A jaki z pana policjant, pewnie story tu pan i objada się pączkami,  a ja nie mogę wejść na stadion!
- Niech się pani uspokoi bo będę musiał panią wyprowadzić.
- Tylko spróbuj. - Spiorunowała go wzrokiem.
- Olivia jakiś problem? - Chris stanął obok niej i uścisnął rękę ochroniarzowi, w ręku trzymał butelkę wody, a na sobie miał zielony strój bramkarza.
- Dzięki Bogu, że jesteś. - Olivia wypuściła powietrze z ust.
- Wow, pierwszy raz mnie tak witasz.  - Uśmiechnął się zawadiacko.
- To nie czas na twoje denne teksty.
- No tak, powrót do rzeczywistości. - Chłopak wziął łyka wody.
- Ten pan nie chce mnie wpuścić na stadion.
- W porządku All. - Chris zwrócił się do ochroniarza. - Ona jest ze mną.  - Oboje weszli do środka drzwiami dla sportowców. Najpierw przez długi tunel, do czterech par drzwi, na jednych z nich widniał napis ,, szatnia".
- Dziękuję, nie wiem co bym bez ciebie zrobiła. - Chris znowu obdarzył ją uśmiechem.
- Twoje szczęście, że wyszedłem po telefon do samochodu.
- Wiesz gdzie jest mój tata?
- Pewnie już na boisku.
- Dzięki. - Szybkim krokiem zwróciła się ku wyjściu na murawę.
- Olivia! - Głos Chrisa odbił się od ścian. Odwróciła się szybko.
- Tak. - Podszedł do niej powolnym krokiem.
- Co byś powiedziała na mały buziak po wygranym meczu?
- Może lepiej kopniaka? - Chris zaczął się śmiać.
- Mówię serio, o wygranym meczu należy mi się buziak w policzek.
- Mama na pewno cię ucałuje.  - Poklepała go po policzku i znowu zaczęła iść.
- Całus jeśli będzie 5:0 dla nas! - Zatrzymała się po raz drugi i spojrzała w jego stronę.
- Dobra, ale tylko 5:0.
- Szy kuj się! - Pokazał w jej stronę palcem i zniknął za drzwi ami szatni. Dziewczyna roześmiała się i pokręciła głową. Podbiegła do ojca,  który siedział z Kylem na krzesełkach dla rezerwowych.
- Nareszcie, dziecko gdzie ty byłaś?  - Richard popatrzył na nią zdziwiony. - W naszej rodzinie to zwykle Robin się spóźnia.
- Długa historia. - Usiadła obok ojca, nie zwracając uwagi na Kyle'a.
- Zaraz zaczynamy. - Richard zatarł ręce.
Mecz przebiegał w dość nerwowej atmosferze tylko przez pierwsze dziesięć minut, po tym czasie Robin strzelił dwie bramki, a Chris obronił trzy. Olivia patrzyła na niego ukradkiem i stwierdziła, że jest naprawdę dobry. Gra trwała dalej, a Richard cały czas chodził obok linii boiska i coś krzyczał do zawodników.
- Nadal jesteś na mnie zła.  - Olivia spojrzała w prawo, gdzie siedział Kyle.
- Tak.
- Przepraszam,  co mam zrobić żebyś mi wybaczyła.
- Powinieneś przepraszać Chrisa i mojego brata, nie mnie. - Olivia patrzyła na brata, który właśnie pędził z piłką w kierunku bramki Norwich. Trafił,  a kibice oszaleli, nawet Chris krzyknął coś przy bramce. Może rzeczywiście będę musiała go pocałować,  pomyślała ale wyrwał ją z tego głos Kyle'a.
- To nie jest takie łatwe, oni grają nic im nie jest, a ja siedzę tu jak kaleka.
- Siedzisz tu na własne życzenie,  mogłeś nie wsiadać wtedy do samochodu. - Kyle złapał ją za rękę, a ona spojrzała na niego zaskoczona. - Przestań. - Próbowała zabrać dłoń, ale jej nie puszczał.
- Zależy mi na tobie, nie chcę żeby to się tak skończyło.
- Puść mnie Kyle.
Sędzia ogłosił koniec pierwszej połowy, a ona uwolniła się z uścisku chłopaka.
Richard poklepywał chłopaków po plecach, a Robinowi zmierzwił włosy.
- Mój chłopak!
- Tato ludzie patrzą. - Robin zaczął poprawiać włosy.
- Trzy zero. - Chris podszedł do Olivii z uśmiechem na ustach.
- Nie szczerz się tak to dopiero pierwsza połowa. - Olivia uśmiechnęła się przebiegle, a on kucnął obok niej, na co Kyle zrobił zmieszaną minę.
- Właśnie pierwsza połowa, to znaczy że w drugiej dostrzelimy jeszcze dwie bramki.
- Tak?
- Tak. - Oboje zaczęli się śmiać
- Chris! Chodz tu! Tobie też trzeba pogratulować. - Richard trzymał lekko poirytowanego Robina w ramionach. Chris posłał Olivi uśmiech i pobiegł w ich kierunku.
- Od kiedy wy się lubicie?
- Kyle to nie jest twoja sprawa, poza tym to dzięki tobie i twojej historii.
- Uważaj na niego.
- Jedyne na co powinnam uważać to ty.
- Nie bądź taka. - Chłopak próbował dotknąć jej policzka ale się odsunęła.
- Jaka? Obrażona, chłodna wiesz zazwyczaj jestem taka dla ludzi, którzy mnie oszukują.
- Przepraszałem cię.
- Był już taki jeden co ciągle mnie przepraszał, a potem nakryłam go z koleżanką ze studiów.
Druga połowa właśnie się zaczęła,  a Arsenal już wygrywał cztery zero. Richard był wniebowzięty,  a kibice szaleli.
- To kompletny kretyn. - Olivia przeniosła wzrok z Chrisa na Kyle'a.
- Kto? - Warknęła w jego kierunku.
- Ten, który cię zdradził.
- Nawet był podobny do ciebie.
- Olivia proszę cię.
- Nie proś i daj mi spokój. - Dziewczyna podeszła do ojca. Do końca meczu została niecała minuta, Olivia uśmiechnęła się cztery zero, Chris będzie musiał obejść się bez swojego całusa. Kątem oka spostrzegła Iana Carvera,  który biegł z piłką pod bramkę Norwich.
- O nie. - Spojrzała na zegarek, trzydzieści sekund. - Proszę nie traw. - Powiedziała cicho.
- Mecz zakończony. - Rozległ się głos komentatora. - Wynik pięć zero dla Arsenalu.
Olivia opuściła ręce, a Chris przesłał w jej kierunku czarujący uśmiech.





3 komentarze:

  1. extra :D więcej więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Megaaaaaaaaaa :D Weź nie rań i daj następny jutro ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! Super! Super! Następny proooszę. <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń