niedziela, 9 listopada 2014

Rozdział 12

- Jesteś tego pewna? - Robin stał za siostrą,  kiedy rozczesywała włosy. - Po co psuć sobie sobotę.
- Chcę z nim porozmawiać,  poza tym jak już wspomniałeś jest sobota. Nie ma treningów, nie muszę iść na praktyki nic nie popsuje mi tego dnia, a na dodatek zamierzam wykorzystać wolne na coś pożytecznego. - Związała włosy w wysoki kucyk i odeszła od toaletki.
- Wykorzystać na kłótnię z Kylem, to ma być pożyteczne? - Robin zszedł za nią do kuchni.
- Jeśli to go czegoś nauczy to tak. - Wzięła jabłko do ręki i rzuciła bratu.
- Dobra, a co jeśli on się wkurzy i będzie agresywny wobec ciebie.
- Nie przesadzaj, sam mówiłeś, że mu się podobam. - Usiadła na blatach i zaczęła wymachiwać nogami.
- No nie wiem,  mnie z tatą nie będzie, babcia wyszła do koleżanki.
- Znam numer na policje.
- To nie jest śmieszne.
- Robin proszę cię, nie bądź zrzędliwy.
- Dobra, masz rację prędzej ja zginę z tatą na zakupach niż ty tutaj.
- Właśnie.  - Olivia klasnęła w dłonie. - Zakupy ojca z synem, zapomniałam, że macie remontować garaż.
- To będzie epickie uwierz mi.
- Nie wątpię. - Mrugnęła do niego. - Już widzę te nagłówki. - Nakreśliła wzór w powietrzu. - Robin White robi zakupy ze swoim tatusiem. - Brat dał jej kuksańca w bok, a ona zaczęła się śmiać.
- Robin gotowy? - Richard zszedł na dół i zawiązywał krawat.
- Tatku.  - Olivia zeskoczyła z blatów,  nie mów że idziesz do sklepu budowlanego w krawacie.
- A co? Nie pasuje?
- Wyglądasz jak grabarz. - Robin posłał mu łobuzerski uśmiech.
- Tato muszę to powiedzieć. Robin ma rację.
- No skoro tak mówicie. - Mężczyzna zdjął krawat i oddał go córce.
- Znacznie lepiej pochwaliła go.
- Tak teraz wyglądasz jak grabarz, który ma wolne.
- Idź i lepiej wyprowadzić samochód z garażu. - Robin przewrócił oczami i wyszedł z domu. - A ty masz jakieś plany?
- Posiedzę w ogrodzie i poczytam, w Londynie taka pogoda to rzadkość więc będę korzystać.
- Dobrze słonko,  jakby co to dzwoń. - Pocałował córkę w głowę i zniknął za drzwiami. Olivia popatrzyła przez okno jak odjeżdżają i poszła do salonu. Położyła się na kanapie i włączyła telewizor. Przełączyła kilka kanałów i zobaczyła go w telewizji. Mówili o Chrisie, o jego talencie i o tym, o co nigdy by go nie posądziła. Co miesiąc wpłacał ogromne sumy pieniędzy na dom dziecka. Wyprostowała się i uważniej spojrzała w telewizor. Zdjęcia Chrisa z dziećmi wywołały na jej twarzy uśmiech. Może wcale nie był takim złym człowiekiem za jakiego go uważała. Z zamyślenia wyrwał ją dzwonek do drzwi. Włączyła telewizor i poszła do przedpokoju. Do środka wszedł Kyle z bukietem róż w dłoni.
- Cześć. - Powiedział i posłał jej czarujący uśmiech.
- Cześć. - Rzuciła chłodno i z pogardą spojrzała na kwiaty. - Jeśli to dla mnie to nawet mi ich nie dawaj.
- Ale...
- Idź do salonu, zaraz ci wszystko wyjaśnię. - Chłopak zrobił to co kazała i usiadł w fotelu. On zajęła miejsce na przeciwko i zaczęła.
- Oszukałeś mnie.
- Co?
- Och proszę cię, mam dość ze faceci udają, że nie wiedzą o czym mówię.  Oszukałeś mnie i dobrze wiesz w czym.
- Ja...
- Jeszcze nie skończyłam. Przez ciebie o mało nie straciłam drugiego brata, a Chris doznał poważnej kontuzji. Mało tego, gdyby ktoś wtedy szedł tym poboczem zabiłbyś go! I po co wymyśliłeś tą historię o Chrisie. Tak naprawdę to dzięki niemu się tam nie wykrwawiłeś.
- Przepraszam. - Chłopak zwiesił głowę.
- Przepraszam? Co ty sobie w ogóle myślałeś?
- Nie chciałem żebyś myślała o mnie źle.
- Trochę na to za późno poza tym...
- Olivia nie rozumiesz? Podobasz mi się!  - Dziewczyna zamilkła,  a on patrzył na nią z lekkim niepokojem. - Nie chciałem mówić ci prawdy bo wiedziałem,  że mnie znienawidzisz. - Na jej twarzy pojawiło się zaskoczenie. - Powiedz coś.
- Chyba lepiej będzie jak już pójdziesz. - Wstała i otworzyła mu drzwi.
- Porozmawiaj ze mną. - Podszedł do niej ale się odsunęła.
- Idź. - Kyle jeszcze raz na nią spojrzał i wyszedł bez słowa. Zamknęła za nim drzwi i poszła do kuchni, gdzie wypiła kubek zimnej wody, kiedy nagle usłyszała dzwonek. Szybkim krokiem poszła do korytarza.
- Przecież mówiłam ci żebyś sobie poszedł! - Krzyknęła ale jej oczom nie ukazał się Kyle lecz Chris.
- Ciebie też miło widzieć.  - Powiedział bez odrobiny entuzjazmu.
- Czego chcesz? Robina nie ma. - Chciała zatrzasnąć mu drzwi przed nosem, ale ją powstrzymał.
- Ja nie do Robina.
- Taty też nie ma. - Kolejna nieudana próba zamknięcia drzwi.
- Przyszedłem do ciebie. - Spojrzał na nią spod byka. Olivia zrobiła minę jakby zobaczyła ducha.
- Do mnie? Po co?
- Może jak mnie wpuścisz to się przekonasz. - Przygryzła dolną wargę w zastanowieniu, ale po chwili wpuściła Chrisa do domu.
- Mów o co chodzi.
- Spokojnie, daj mi zdjąć kurtkę.
- Nie zostaniesz tu długo, więc nie ma takiej potrzeby. - Oparła się o ścianę, a Chris ignorując ją zajął miejsce w kuchni. Poirytowana poszła za nim. - Co ty wyprawiasz?
- Wszystkich gości tak traktujesz? - Zapytał podnosząc jedną brew.
- Ty nie jesteś gościem tylko intruzem.
- Zabolało wiesz.
- Przestań!  Boże jak ty mnie denerwujesz. - Ukryła twarz w dłoniach.
- Mógłbym powiedzieć to samo, ale nie po to tu przyszedłem. - Wstał z krzesła i podszedł do niej. Otworzył usta, ale nie wydobyły się z nich żadne słowa. - Olivia spojrzała na niego pytająco.
- Słucham.
- Dajmy sobie drugą szansę.  - Wypalił,  a ona zrobiła duże oczy.
- Co?
- Chodziło mi o to, żebyśmy się pogodzili.
- Aha. - Nic więcej nie udało jej się powiedzieć.
- Ale to był chyba zły pomysł. - Chris skierował się do drzwi i wyszedł z kuchni. Po chwili wrócił. - Ale skoro już tu jestem możemy spróbować.
- To chcesz się godzić czy wyjść,  bo trochę mnie zmyliłeś. - Olivia nadal stała jakby ktoś przybił ją do podłogi.
- Dobra, ja zacznę. Przepraszam za ten incydent z chilriderkami. - Podniosła na niego oczy.
- I myślisz, że jedno przepraszam i wtargnięcie do mojego domu wszystko załatwi?
- Szczerze mówiąc tak, tak właśnie myślę.
- Idź sobie. - Wypaliła ze wzrokiem wbitym w ścianę.
- Dobra.  - Chłopak minął ją i wyszedł z kuchni. Uderzyła się ręką w czoło i pobiegła za nim. Schodził już po schodach na podwórko.
- Chris, poczekaj! - Odwrócił się w jej stronę. - Ja też przepraszam za to, że oskarżyłam cię o ten wypadek.
- I za co jeszcze?
- Nie przeginaj. - Posłał jej łobuzerski uśmiech. - Zacznijmy od nowa. - Zeszła do niego o kilka stopni w dół. - Jestem Olivia. - Wyciągnęła do niego rękę.
- A ja Chris. - Uśmiechnął się do niej, tym razem bez cienia złośliwości.
- Masz ochotę na herbatę? - Chłopak pokiwał głową i oboje weszli do środka.

11 komentarzy:

  1. Super!!! :) Czekam na kolejny! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Supcio czekam na next ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeeejku bomba :D Ja już chcę kolejny ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Mega mega i jeszcze raz mega nie mogę się doczekać dalszych części ♥ widać ze opowiadania to twoja pasja :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie i ciekawie ♡♥♡

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy następny ?

    OdpowiedzUsuń
  7. Super :) Kiedy następny? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. świetne! Zapraszam do mnie http://changeforthebetterlove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń