czwartek, 16 lipca 2015

Rozdział 40

Olivia leżała na łóżku i szukała czegoś w internecie, kiedy do pokoju weszła babcia. Dziewczyna odkręciła się do niej i posłała uśmiech. Był udawany babcia dobrze o tym wiedziała. Nie rozmawiała z Chrisem od dwóch tygodni. Widocznie oboje nie mieli sobie nic do powiedzenia, albo doszło do nich, że ten związek nie ma już dłużej sensu.
- Kochanie, James przyszedł. Wpuścić go?
- Tak. - Odłożyła laptopa i usiadła na łóżku.
James wszedł do pokoju i mrugnął do niej. Usiadł na krześle przy biurku i skrzyżował ręce na piersi.
- Jak się czujesz?  - Zapytał, a ona uśmiechnęła się. Dobrze, że go miała.
- A jak wyglądam?
- Pięknie.
Olivia zaczęła się śmiać, a on uśmiechnął się promiennie.
- Mój brat do mnie dzwonił.
Dziewczyna posłała mu pytające spojrzenie.
- Chciał żebyś odebrała od niego telefon.
- James...
- Wiem. - Przerwał jej. - Że teraz macie ciężki okres, ale powinniście ze sobą porozmawiać.
Patrzyła na niego przez chwilę i spuściła wzrok na swoje kolana. Chłopak nie zastanawiał się długo i usiadł obok niej. Objął ją ramieniem, a ona uśmiechnęła się blado.
- Czy to ma jeszcze jakiś sens? - Zapytała go.
W pierwszej chwili nie wiedział co odpowiedzieć, chciał żeby była wolna, wtedy może by go zechciała, ale nie mógł tego zrobić swojemu młodszemu bratu.
- O to musisz siebie zapytać.
Odsunęła się od niego, a ich spojrzenia się spotkały.
- Ja sama nie wiem. On kilkaset kilometrów stąd. Co mi po tym, że go kocham. Czekam tu na niego, wiem o każdej jego porażce i problemie. Gratuluję każdego sukcesu. I co z tego mam? Kilka minut rozmowy dziennie. On cały czas trzyma się myśli, że jak skończę studia to do niego przyjadę. Ale właśnie w tym problem! - Podniosła się raptownie z łóżka. - Ja nie chcę mieszkać we Włoszech i być dodatkiem do jego kariery! Nie chcę!
- Olivia. - James wstał i podszedł do niej. - Powiedz mu to, może wtedy...
- Może wtedy zrezygnuje z kontraktu. To chciałeś powiedzieć?
Chłopak pokiwał głową na potwierdzenie.
- Kocham go, ale nigdy nie powiem mu, zeby wybierał między karierą, a mną. On kocha piłkę i zapracował sobie na to!
- Kocha tez ciebie!
- To już nie ma większego znaczenia. Z tego nic nie będzie James.
Chłopak wpatrywał się w nią szeroko otwartymi oczami. Z jednej strony miał u niej coraz większe szanse, a z drugiej nie chciał żeby brat cierpiał. Już miał jej coś odpowiedzieć kiedy oboje usłyszeli krzyki na podjeździe. Olivia zmarszczyła brwi i podeszła do okna, a James zaraz za nią. Ich oczom ukazała się Lily i Robin. Wyraźnie się o coś kłócili. James i Olivia wymienili spojrzenia i zeszli na dół, gdzie babcia siedziała na krześle.
- O co chodzi? - Zapytała Olivia.
- Nie wiem, z tego co słyszałam to Robin zdradził Lily.
- Co?! - James i Olivia zapytali jednocześnie.
- Nie wiem dzieci, nie mogę już tego słuchać. - Babcia machnęła rękami i poszła na górę.
- Co się dzieje? - Dziewczyna usiadła na miejscu babci i schowała twarz w dłoniach.
James kucnął przed nią i położył dłoń na jej kolanie.
- Zaraz się wszystko wyjaśni.
Po tych słowach do domu wszedł Robin. Trzasnął drzwiami i kopnął jedno z krzeseł. James wstał i obdarzył go pogardliwym spojrzeniem. Olivia podniosła na niego oczy.
- Robin?
Brat zorientował się, że musieli wszystko słyszeć.
- Nie zdradziłem Lily, kocham ją!
- Dobrze spokojnie.
- Spokojnie? Zgadnij kto naopowiadał jej takich głupot na mój temat.
Dziewczyna wzruszyła ramionami.
- Twoja przyjaciółeczka Kate!
- Co? Nie to niemożliwe.
- A jednak. To jej całe podkochiwanie się we mnie, robi się już nie do zniesienia!
- Zaraz, to ty wiesz że ona...
- Kocha mnie? Oczywiście, że wiem! - Chłopak zdenerwował się i szybkimi susami znalazł się na górze.
Olivia miała otwartą buzię, ale nie mogła nic powiedzieć.
- Olivia...
- Muszę do niej jechać!
James złapał ją za ramię.
- Puść mnie!
- Nigdzie nie pojedziesz. Jesteś zdenerwowana, nie ma sensu żebyś tam teraz jechała i to pokazywała. Dasz jej satysfakcję.
Olivia spojrzała na niego i rozluźniła się.
- Masz rację. W takim razie chcę pojechać w inne miejsce.
James podniósł brwi.
- Do centrum, muszę wyjaśnić wszystko dziewczynie mojego brata.
- Zawiozę cię.
Uśmiechnęła się do niego i oboje pojechali do centrum.
Po kilkunastu minutach dotarli na miejsce. Olivia poprosiła Jamesa żeby zaczekał w samochodzie i sama ruszyła do budynku. Od razu skierowała się do skrzydła szpitalnego i weszła do gabinetu Lily. Dziewczyna podniosła się zza biurka i chciała coś powiedzieć.
- Zanim mnie wyrzucisz chciałam tylko powiedzieć, że mój brat nigdy cię nie zdradził. Kocha cię jak wariat. Dziewczyna, która ci to powiedziała to moja była przyjaciółka, która kocha się w nim od pierwszej klasy liceum, jest zazdrosna.
- Olivia ona powiedziała, że była z Robinem, a on zdradził ją ze mną.
- To nie prawda! Mogę ci to udowodnić!
- Nie musisz.
- Proszę cię Lily, Robin...
- Wierzę mu.
- Naprawdę?
- Tak, na początku owszem zdenerwowałam się, ale później przemyślałam sobie wszystko i doszłam do wniosku, że skoro go kocham to nie muszę wierzyć jemu, a nie obcej dziewczynie. Po pracy pojadę go przeprosić.
Olivia nie zastanawiając się długo podbiegła do niej i przytuliła mocno.
- Dobrze, że Robin ma taką mądrą dziewczynę. Widzimy się wieczorem. - Jeszcze raz ją przytuliła i zniknęła za drzwiami. Wsiadła do samochodu Jemesa i poczuła wibracje telefonu w kieszeni. Spojrzała na wyświetlacz i zobaczyła imię Chrisa. Wcisnęła czerwoną słuchawkę i schowała telefon.
- I jak?
- Wierzy mojemu bratu, wszystko będzie dobrze.
- Świetnie, to może uczcimy to i wyskoczymy gdzieś?
Olivia juz miała odpowiedzieć tak, ale pomyślała o Chrisie. Nadal była jego dziewczyną i co najważniejsze kochała go, mimo wszystkich niepowodzeń jakie im towarzyszyły.
- Wiesz co James jestem dziś trochę zmęczona. Może innym razem?
- Pewnie, zawiozę cie do domu i trochę odpoczniesz. To zalecenie lekarza.
Dziewczyna roześmiała się, a on wyjechał na ulicę. Kiedy dojechali na miejsce pożegnali się i Olivia odprowadziła wzrokiem odjeżdżający samochód. Weszła do domu, a babcia pojawiła się  nagle w korytarzu.
- Cześć babcia,  już wszystko w porządku. Wyjaśniłam te sprawę. Jest Robin?
- Nie, ale mam dla ciebie niespodziankę w salonie.
Olivia zmarszczyła brwi i odwiesiła bluzę na wieszak.
- Babciu nie jestem w nastroju do niespodzianek.
Kobieta nie słuchała jej, pociągnęła ją za rękę i niemal siłą zaciagnęła do pokoju.
- Babcia nie słyszałaś co mówię. - Nagle dziewczynie odjęło mowę. Otworzyła usta i nie mogła wypowiedzieć ani słowa. Z fotela zgrabnym ruchem podniósł się Chris. Jej Chris, we własnej osobie.
- Nie odbierałaś,  więc postanowiłem osobiście z tobą porozmawiać. - Powiedział spokojnie, a ona poczuła że cały świat wali jej się na głowę.



6 komentarzy:

  1. I co ty robisz ?? :O

    OdpowiedzUsuń
  2. Coo??? James nie może tego zrobić!!! A Chris dobrze że przyjechał może to coś zmieni. Rozwieje jej wątpliwości. Super. Czekam na next! ❤❇⭐

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne opowiadanie :) Proszę pisz dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak! Chris wrócił tak!

    OdpowiedzUsuń
  5. WOW! Świetny!
    Chris przyjechał! Teraz będą razem i wszystko się ułoży. :D Ale zgaduję że nie może być aż tak pięknie prawda? Coś się na pewno zaraz pochrzani.
    Czytam dalej! Weny. <3

    OdpowiedzUsuń