czwartek, 30 lipca 2015

Rozdział 43

Henry i Richard zaniemówili. Od razu pożałowali, że jak za dawnych czasów postanowili porozmawiać na trybunach po zamknięciu boiska. Ich dzieci stały na środku stadionu i całowały się. W dodatku Henry nie tylko dowiedział się kto jest dziewczyną syna, ale dotarło do niego że dla niej porzucił szansę na karierę w jednym z najlepszych, włoskich klubów piłkarskich. Richard zakrył usta dłonią, przed chwilą usłyszał jak jego najbardziej krnąbrny piłkarz wyznaje miłość jego córce, w dodatku drze się na całe boisko. Rzucił się na nią jak wyglodniały pies. Całował namiętnie jego córkę na jego oczach. Mężczyzna podniósł się i chciał zaprotestować ale Henry pociągnął go na dół i kazał siedzieć cicho. Kiedy Chris i Olivia, trzymając się za ręce zeszli z boiska Henry poklepał przyjaciela po ramieniu.
- Pewnie myśleli, że nikogo tu nie ma. - Stwierdził.
- Pewnie? Twój syn o mało jej nie połknął?!
- Richard uspokój się. Mój syn nie podpisał kontraktu przez twoją córkę.
- Jak ona mogła mi nie powiedzieć?! Wszystko mi mówiła. - Richard podniósł się i przeczesał włosy dłońmi. - Moja mała dziewczynka, spotyka się z piłkarzem. W dodatku takim narwanym i upartym.  - Spojrzał na Henrego. - Bez urazy.
- Spokojnie.
- Muszę z nią porozmawiać!  I z nim!
- Po co z nim?
- To Chris, Bóg wie co on sobie myśli w tej głowie.
- To chłopak co może myśleć?
Richard spojrzał na niego jakby miał się przewrócić i zwymiotować jednocześnie.
- A co mogą myśleć chłopcy w jego wieku? - Wyjąkał.
Henry tylko uśmiechnął się pod nosem.
- Nie martw się Chris był już w wieloletnim związku i zachowywał się wobec tamtej dziewczyny jak prawdziwy dżentelmen.
- Twoja żona mówiła, że złamał jej serce. - Powiedział ze strachem w oczach.
- Nie zagłębiajmy się w szczegóły.
- Jadę do domu i mam nadzieję, że nie zastanę w nim twojego syna bo będę musiał go rozszarpać. A myślałem, że nie pożałuję ponownym przyjęciem go do drużyny.
- To ty wiedziałeś, że Chris nie podpisał kontraktu!
- Tak już dwa tygodnie temu wiedziałem, że go nie podpisze. Kazał mi nic nie mówić, ale w takich okolicznościach. Dowiedziałeś się sam. - Po tych słowach zbiegł z trybun i po chwili znalazł się na parkingu. Wsiadł do swojego samochodu i pojechał do domu. Był ciekaw co zrobi Olivia kiedy zapyta ją o nowego chłopaka. Z drugiej strony nie chciał na nią krzyczeć,  przez długi okres nie był częścią jej życia i nie chciał tego tak po prostu zepsuć. Podjechał pod dom i wysiadł z auta. Popatrzył na dom i wziął głęboki oddech. Pamiętał jak jego mała dziewczynka biegała po po podwórku jak uczył ją jazdy na rowerze i jak po upadku z tych schodów przytulał ją i gładził po włosach. Kiedy ojcowie dowiadują się, że ich córki mają chłopaka i muszą ustąpić miejsca innemu, młodszemu chłopakowi ich serce rozrywa się na milion kawałków. Postanowił wejść do domu,otworzył drzwi i zdjął kurtkę.
- Tato to ty? - Usłyszał głos córki i nagle cała jego złość minęła. Nie chciał już robić jej wyrzutów ani na nią krzyczeć. Nie miał już pretensji, że mu nie powiedziała. Jego córka wyszła zza rogu i popatrzyła na niego z uśmiechem.
- Tatku gdzie ty łazisz po nocy?
Uśmiechnął się do niej i odwiesił marynarkę na wieszak.
- Co? - Zapytała przez śmiech. - Czemu się tak uśmiechasz. To trochę straszne.
- Zastanawiam się czy jesteś szczęśliwa.
Olivia zaśmiała się cicho.
- A co to za pytanie. Pewnie że jestem szczęśliwa. Mam ciebie, babcię, Robina.
- Chrisa.
Dziewczyna wytrzeszczyła na niego oczy.
- Tato...
- Widziałem was dzisiaj na boisku.
Dziewczyna otworzyła szeroko usta i uciekła do kuchni. Mężczyzna poszedł za nią, a ona odwróciła się do niego i popatrzyła w oczy.
- Tato nie obwiniaj Chrisa, on jest cudownym zawodnikiem. Wiem jest trochę porywczy ale to twój najlepszy zawodnik. Tatku proszę cię ja wiem, że zawsze mówiłeś że związki z piłkarzami są ciężkie. Ja to rozumiem tato, ale Chris...
- Dziecko bo się zapowietrzysz. - Zaśmiał się Richard.
Olivia już nie wiedziała co ma myśleć.
- Nie jesteś zły? Nie wyrzucisz go z drużyny? Nie będziesz na niego krzyczał?
- Nie mam takiego zamiaru.
- Dlaczego?
Mężczyzna ponownie się zaśmiał.
- Bo widzę, że go kochasz i dzięki niemu jesteś szczęśliwa. A dawno cię już takiej nie widziałem.
Oboje zwrócili wzrok w kierunku korytarza gdzie ktoś właśnie trzasnął drzwiami. Chris wbiegł do kuchni i wystawił ręce przed siebie w celu uspokojenia domowników. Olivia uniosła brwi, a Richard posłał swojemu zawodnikowi pytające spojrzenie.
- Trenerze! Niech pan nie krzyczy na Olivię. To nie jej wina, to ja za nią chodziłem, a i z tym całym ukrywaniem. Ona chciała powiedzieć rodzinie ale ja powiedziałem, że tak będzie lepiej. To, że Robin i babcia się dowiedzieli to przypadek. A ja. Ja jestem gotów odbyć z panem męską rozmowę, ale niech pan nie wini córki. - Mówił tak szybko, że oboje nie mogli go zrozumieć.
Nagle oboje roześmiali, a on nie wiedział co takiego się wydarzyło. Olivia podbiegła do niego i przytuliła mocno.
- Chris, nie jestem na  i kogo zły. Właśnie tłumaczyłem to Olivia.
- O. - Chłopak poczuł zakłopotanie.
- Napijmy się herbaty. Chcę usłyszeć całą historię, a o tym że Robin i babcia o wszystkim wiedzieli porozmawiamy później.
Chris pokiwał głową, a Olivia pocałowała go w policzek.
- Kocham cię.  - Szepnęła, a on wiedział że dziś nie potrzebuje już niczego więcej.
Dzięki za komentarze :*
Bez Was nie byłoby tego bloga.

8 komentarzy:

  1. Boskie! Czekamy na kolejny super rozdział! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ah. Cudownie. Miałaś zupełną racje. Przekonałam się do Olivii :)
    Hahaha i jak Chris i Olivia się zaczęli tłumaczyć przed Richard'em :D haha nie mogła z tego. Rozdział krótki, niestety :( więc z tego względu mój komentarz jest wyjątkowo krótki. Nic nie wzbudziło we mnie jakiś złych emocji, które chciałaby, tutaj wykrzyczeć, więc z tego względu mój komentarz jest krótki, ale o tym już podajże wspomniałam.
    Rozdział jak najbardziej mi się podobał. Czekam na nexta. Teraz ciekawi mi co będzie z James'em :D Nie było go w tym rozdziale a ciekawa jestem jak radzi sobie z uczuciem do Olivii. Powiedziałabym, że uwielbiam trójkąty, ale nie. Na pewno nie w tym wypadku. I cieszy mnie fakt, że nie działał na szkodę Chris'a. Może faktycznie nie jest taki zły? No, ale to się jeszcze okaże. Zobaczymy w następnych rozdziałach ;)

    PS. Chyba Cię już zapraszałam do mnie na nowy rozdział. Tak mi się wydaje. xd No, ale co szkodzi zaprosić jeszcze ram, prawda? :D A więc zapraszam Cię do siebie na nowy rozdział.
    http://live-in-danger.blogspot.com/

    Tak to by było chyba na tyle :D

    Całuski kochana i do następnego rozdziału :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajrzę do Ciebie oczywiście :D dzięki za miłe słowa w komentarzu :)

      Usuń
  3. O matko! Świetny rozdział! Świetnie piszesz i tak mi się podobają twoje opowiadania.... Czytałam wszystkie które napisałaś i "gdzie ja cię znalazłem" bije wszelkie rekordy. Kocham to opowiadanie ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy next? Cały czas czytam i czekam na ciąg dalszy! ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudne po prostu. Wiedziałam, że w końcu się dowiedzą, ale nie pomyślałam, że w taki sposób. :D Jak Chris wbiegł do tej kuchni to myślałam że padne. :D XD Świetny rozdział. Idę czytać następne.
    Dużo dużo weny życzę. <3

    OdpowiedzUsuń