- Ech ty stary dziadku. - Powiedział do własnego odbicia. - Tak ci się nudzi, że odprężasz się w pracy. - Wolnym krokiem poszedł w kierunku skrzydła szpitalnego. Wyjął klucze do gabinetu, ale kiedy włożył je do zamka, zorientował się, że są otwarte. Nacisnął klamkę, a to co zobaczył wywołało uśmiech na jego twarzy. Chris siedział na kanapie pod oknem, obejmował Olivię ramieniem, a ona trzymała głowę na jego klatce piersiowej. Oboje spali w szalikach, a Olivia nawet w czapce. Musieli tu zasnąć z powodu ciepła pomyślał, ale czy to że są tu razem oznaczało, że jego plan połączenia ich się powiódł. Wyjął z kieszeni telefon i zrobił im zdjęcie, a potem zaczął śmiać się na cały głos. Chris zerwał się na równe nogi, a Olivia wytrzeszczyła na niego oczy.
- No ładne. - Doktor klasnął w dłonie. - To od kiedy jesteście razem? - Chris otworzył buzię, ale nie wydobyły się z niej żadne słowa. Olivia obserwowała go uważnie i zdjęła czapkę z głowy.
- My... - Chris próbował się wysłowić. Olivia podeszła do niego i złapała za rękę.
- Nie ma sensu okłamywać doktora. - Powiedziała, a on spojrzał na nią z taką troską jak na kogoś, kogo chciałby zasłonić własnym ciałem przed całym światem. Smith to zauważył i nie posiadał się z radości.
- Mój kochany buntownik wreszcie znalazł dziewczynę! Dzieci tak się cieszę!
- Doktorze. - Chłopak syknął w jego stronę. - Ustaliliśmy z Olivią, że nikt poza nami narazie nie będzie o tym wiedział. Rodzina komuś powie, ktoś powie pismakom, a wtedy Olivia nie będzie miała spokoju. - Oboje popatrzyli na niego błagalnie.
- Ależ oczywiście, że nikomu nie powiem. - Przytulił ich prędko.
- To my będziemy się już zbierać. - Chris sięgnął po dłoń Olivi i pociągnął ją za sobą. - Do widzenia doktorze.
- Do widzenia, do widzenia nawet nie wiecie jak się cieszę. Chyba kupię dziś szampana.
Oboje zaczęli się śmiać i zamknęli za sobą drzwi. Puścili się za ręce w recepcji w razie gdyby jednak ktoś tu był i wyszli na zewnątrz. Śnieg sypał jeszcze bardziej niż wczoraj, a dziewczyna spojrzała w górę, kiedy zatrzymali się przy samochodach. Chris podszedł do niej i położył ręce na jej talii.
- To się doktorek ucieszył. - Powiedział i ich nosy się styknęły.
- Myślisz, że nas nie wyda?
- Nie martw się, jak już mu coś powiem to milczy jak grób. Coś mi się wydaję, że trochę nam pomógł się ze sobą związać.
- To my teraz jesteśmy w związku? - Zaśmiała się pod nosem.
- Ja jednak z tobą nie mogę. - On też się zaśmiał.
- Dobra puść mnie bo muszę jechać do domu, gdybym wczoraj nie nakłamała babci, że nocuje u Kate to dziś by mnie zabiła.
- To byśmy długo ze sobą chodzili, cały jeden wieczór. - Znowu zaczął się śmiać i pocałował ją w czoło.
- Widzimy się jutro na treningu? - Zapytała i złapała go za kołnierz.
- Pewnie, jak już znajdziemy ustronne miejsce to nawet mogę cię pocałować.
- Możesz też zrobić to teraz.
- Poczekam do jutra.
- Bardzo śmieszne. - Ujęła jego twarz w dłonie i pocałowała szybko. - Do jutra. - Uśmiechnęła się do niego i wsiadła do samochodu. Odpaliła silnik, ale zatrzymała się za chwilę bo Chris zastukał w szybę. Otworzyła ją a on wsadził głowę do środka.
- Zadzwonię wieczorem. - Posłał jej łobuzerski uśmiech i udał się do swojego porshe.
Wyjechała na ulicę i uśmiechnęła się do siebie. Kiedy to się stało, że Chris tak bardzo jej się spodobał, pomyślała. To działo się stał szybko, od wczoraj zaczęła się spotykać z gwiazdą Arsenalu, najprzystojniejszym bramkarzem Anglii. Włączyła radio i szukała odpowiedniej piosenki to swojego humoru. I Need Your Love Ellie Goulding było odpowiednie. Jechała i śpiewała sobie pod nosem, minęło parę minut zanim dotarła do domu. Wjechała na podjazd i uśmiechnięta weszła po schodach do domu. Chris, Chris, Chris to imię dzwoniło w jej głowie jak tysiące dzwonów. Ja chyba oszalałam, pomyślała i roześmiała się sama do siebie.
- Kochanie, wreszcie wróciłaś. - Richard pomógł jej zdjąć kurtkę. - Ja cię przepraszam, że zaprosiłem Kyle'a, obiecuję juz nie będę ci znajdował facetów.
- Słusznie. - Powiedziała i poszła do kuchni. Dolly patrzyła na nią badawczo i obserwowała każdy jej ruch.
- Jak tam wczoraj w pracy? - Zapytała kiedy Richard poszedł na górę.
- Świetnie. - Dziewczyna sięgnęła po szklankę wody.
- Tak? A u Kate?
- Super. - Upiła duży łyk.
- Tak? A to dziwne bo jak tam poszłam, żeby zanieść ci piżamę Kate nie miała żadnej wymówki, gdzie się aktualnie znajdujesz. - Olivia wytrzeszczyła na babcię oczy i głośno przełknęła ślinę. - Posłuchaj ja wiem, że jesteś już dorosłą, ale mówiłyśmy sobie wszystko. - Złapała wnuczkę za ramiona, a ona przygryzła dolną wargę.
- Babciu ja...
- Coś się stało Masz jakieś kłopoty?
- Nie. - Zaśmiała się. - Nigdy nie byłam tak szczęśliwa.
- To o co chodzi?
- Obiecaj, że nikomu nie powiesz.
- Obiecuję.
- Babciu naprawdę to bardzo ważne, nikomu rozumiesz.
- No dobrze. Mów wreszcie.
- Spotykam się z Chrisem.
- Babciu ja...
- Coś się stało Masz jakieś kłopoty?
- Nie. - Zaśmiała się. - Nigdy nie byłam tak szczęśliwa.
- To o co chodzi?
- Obiecaj, że nikomu nie powiesz.
- Obiecuję.
- Babciu naprawdę to bardzo ważne, nikomu rozumiesz.
- No dobrze. Mów wreszcie.
- Spotykam się z Chrisem.
Świetne :) już nie mogę doczekać się następnego :D
OdpowiedzUsuńRewelacja!
OdpowiedzUsuń♥ ubostwiam ♥
OdpowiedzUsuńŚwietnie ♥ Pisz dalej :)
OdpowiedzUsuńMega *.* przeczytałam dziś wszystkie rozdziały i czekam na kolejny z niecierpliwością :-)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział zresztą jak wszystkie <3 <3 <3 Czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńKocham ich <3. Wspaniała książka :-)
OdpowiedzUsuńKiedy następny?
OdpowiedzUsuńEj ile jeszcze czekać ? :/ Bo zaglądam i zaglądam a nic nowego nie ma ;c
OdpowiedzUsuńSuper <3 Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuń