- Pewnie myśleli, że nikogo tu nie ma. - Stwierdził.
- Pewnie? Twój syn o mało jej nie połknął?!
- Richard uspokój się. Mój syn nie podpisał kontraktu przez twoją córkę.
- Jak ona mogła mi nie powiedzieć?! Wszystko mi mówiła. - Richard podniósł się i przeczesał włosy dłońmi. - Moja mała dziewczynka, spotyka się z piłkarzem. W dodatku takim narwanym i upartym. - Spojrzał na Henrego. - Bez urazy.
- Spokojnie.
- Muszę z nią porozmawiać! I z nim!
- Po co z nim?
- To Chris, Bóg wie co on sobie myśli w tej głowie.
- To chłopak co może myśleć?
Richard spojrzał na niego jakby miał się przewrócić i zwymiotować jednocześnie.
- A co mogą myśleć chłopcy w jego wieku? - Wyjąkał.
Henry tylko uśmiechnął się pod nosem.
- Nie martw się Chris był już w wieloletnim związku i zachowywał się wobec tamtej dziewczyny jak prawdziwy dżentelmen.
- Twoja żona mówiła, że złamał jej serce. - Powiedział ze strachem w oczach.
- Nie zagłębiajmy się w szczegóły.
- Jadę do domu i mam nadzieję, że nie zastanę w nim twojego syna bo będę musiał go rozszarpać. A myślałem, że nie pożałuję ponownym przyjęciem go do drużyny.
- To ty wiedziałeś, że Chris nie podpisał kontraktu!
- Tak już dwa tygodnie temu wiedziałem, że go nie podpisze. Kazał mi nic nie mówić, ale w takich okolicznościach. Dowiedziałeś się sam. - Po tych słowach zbiegł z trybun i po chwili znalazł się na parkingu. Wsiadł do swojego samochodu i pojechał do domu. Był ciekaw co zrobi Olivia kiedy zapyta ją o nowego chłopaka. Z drugiej strony nie chciał na nią krzyczeć, przez długi okres nie był częścią jej życia i nie chciał tego tak po prostu zepsuć. Podjechał pod dom i wysiadł z auta. Popatrzył na dom i wziął głęboki oddech. Pamiętał jak jego mała dziewczynka biegała po po podwórku jak uczył ją jazdy na rowerze i jak po upadku z tych schodów przytulał ją i gładził po włosach. Kiedy ojcowie dowiadują się, że ich córki mają chłopaka i muszą ustąpić miejsca innemu, młodszemu chłopakowi ich serce rozrywa się na milion kawałków. Postanowił wejść do domu,otworzył drzwi i zdjął kurtkę.
- Tato to ty? - Usłyszał głos córki i nagle cała jego złość minęła. Nie chciał już robić jej wyrzutów ani na nią krzyczeć. Nie miał już pretensji, że mu nie powiedziała. Jego córka wyszła zza rogu i popatrzyła na niego z uśmiechem.
- Tatku gdzie ty łazisz po nocy?
Uśmiechnął się do niej i odwiesił marynarkę na wieszak.
- Co? - Zapytała przez śmiech. - Czemu się tak uśmiechasz. To trochę straszne.
- Zastanawiam się czy jesteś szczęśliwa.
Olivia zaśmiała się cicho.
- A co to za pytanie. Pewnie że jestem szczęśliwa. Mam ciebie, babcię, Robina.
- Chrisa.
Dziewczyna wytrzeszczyła na niego oczy.
- Tato...
- Widziałem was dzisiaj na boisku.
Dziewczyna otworzyła szeroko usta i uciekła do kuchni. Mężczyzna poszedł za nią, a ona odwróciła się do niego i popatrzyła w oczy.
- Tato nie obwiniaj Chrisa, on jest cudownym zawodnikiem. Wiem jest trochę porywczy ale to twój najlepszy zawodnik. Tatku proszę cię ja wiem, że zawsze mówiłeś że związki z piłkarzami są ciężkie. Ja to rozumiem tato, ale Chris...
- Dziecko bo się zapowietrzysz. - Zaśmiał się Richard.
Olivia już nie wiedziała co ma myśleć.
- Nie jesteś zły? Nie wyrzucisz go z drużyny? Nie będziesz na niego krzyczał?
- Nie mam takiego zamiaru.
- Dlaczego?
Mężczyzna ponownie się zaśmiał.
- Bo widzę, że go kochasz i dzięki niemu jesteś szczęśliwa. A dawno cię już takiej nie widziałem.
Oboje zwrócili wzrok w kierunku korytarza gdzie ktoś właśnie trzasnął drzwiami. Chris wbiegł do kuchni i wystawił ręce przed siebie w celu uspokojenia domowników. Olivia uniosła brwi, a Richard posłał swojemu zawodnikowi pytające spojrzenie.
- Trenerze! Niech pan nie krzyczy na Olivię. To nie jej wina, to ja za nią chodziłem, a i z tym całym ukrywaniem. Ona chciała powiedzieć rodzinie ale ja powiedziałem, że tak będzie lepiej. To, że Robin i babcia się dowiedzieli to przypadek. A ja. Ja jestem gotów odbyć z panem męską rozmowę, ale niech pan nie wini córki. - Mówił tak szybko, że oboje nie mogli go zrozumieć.
Nagle oboje roześmiali, a on nie wiedział co takiego się wydarzyło. Olivia podbiegła do niego i przytuliła mocno.
- Chris, nie jestem na i kogo zły. Właśnie tłumaczyłem to Olivia.
- O. - Chłopak poczuł zakłopotanie.
- Napijmy się herbaty. Chcę usłyszeć całą historię, a o tym że Robin i babcia o wszystkim wiedzieli porozmawiamy później.
Chris pokiwał głową, a Olivia pocałowała go w policzek.
- Kocham cię. - Szepnęła, a on wiedział że dziś nie potrzebuje już niczego więcej.
Dzięki za komentarze :*
Bez Was nie byłoby tego bloga.