piątek, 17 kwietnia 2015

Rozdział 32

Olivia wkładała do torby ojca ostatnie potrzebne rzeczy i ze smutkiem pomyślała,  że Chris może robić teraz dokładnie to samo. Popatrzyła na walizkę i usiadła na łóżku. Oboje z Robinem mieli dowieźć ojca na lotnisko, dodawało jej to otuchy. Mogła jeszcze raz pożegnać się z Chrisem, albo jeśli się nie uda popatrzeć na niego. To był najgorszy dzień w jej życiu, teraz kiedy wreszcie naprawdę się zakochała i czuła,  że Chris to ta właściwa osoba. Los spłatał jej figla i przeniósł jej ukochanego na drugi koniec świata.
- Nie smuć się kochanie, będę w domu za kilka miesięcy. - Richard usiadł obok niej i objął ją ramieniem.
- Wiem tatku. - Poprawiła mu krawat.
- Będę dzwonił codziennie.
- Umowa stoi.
Ojciec  pocałował ją w czoło i oboje zeszli na dół gdzie Robin wziął od siostry kilka bagaży i zapakował do samochodu. Babcia żegnała się z tatą w korytarzu, a oni oparli się o maskę samochodu.
- No i staruszek znowu nas zostawia. - Powiedział jej brat i skrzyżował ręce na piersiach.
- Przyznaj się, że między tą całą wolnością będziesz za nim tęsknił.
- No dobra, ale tylko troszeczkę.
Posłała mu uśmiech, a on przyciągnął ją do siebie.
- Znowu będę twoim prawnym opiekunem. Moja mała siostrzyczko.
- Jestem juz od dawna pełnoletnia braciszku.  - Poklepała go po klatce piersiowej.
Richard zszedł do nich i wsiadł do samochodu na miejsce pasażera. Olivia usiadła z tyłu i mimo, że po drodze ojciec z Robinem rozmawiali na różne tematy, ona nie odezwała się nawet słowem. Myślała o Chrisie o tym, że będzie tam sam. Na samą myśl łzy cisnęły jej się do oczu. Na miejscu cala trójka wysiadła z samochodu. Richard uściskał swoje dzieci i wziął bagaże.
- Trzymajcie się, Robin dbaj o siostrę no i szkoda, że jednak nie zdecydowałeś się na wyjazd.
Chłopak popatrzył na siostrę lekko zmieszany.
- Co? To ty tez dostałeś propozycję wyjazdu? - Zapytała.
- Nie powiedział ci? Niestety Robin uznał, że chcę dalej grać w Londynie.
Nie odzywał się przez chwilę tylko patrzył na nią z troską.
- Tato pomogę ci z bagażami. - Powiedział po chwili.
- Pa córeczko, nie wchodź juz tam. Straszny tłok na tych lotniskach.
- Pa tato, uważaj na siebie. - Przytuliła ojca i po chwili obaj z bratem zniknęli jej z oczu.
Oparła się o maskę samochodu i włożyła ręce do kieszeni. Nagle ja parking podjechał samochód Chrisa. Wysiedli z niego jego rodzice i on. Popatrzył na nią, uśmiechnął się blado i zaczął żegnać z rodzicami. Jego mama była lekko roztrzęsiona. W końcu już drugi syn wyjeżdża z dala od domu, pomyślała Olivia. Z ojcem wymienili tylko uścisk dłoni. Chris jeszcze raz przytulił matkę i przeszedł obok Olivii jakby się nie znali. Odprowadziła go wzrokiem, co poradzić taki był układ ich związku. Gdyby teraz wydało się, że są razem nie wiadomo czy pismaki pozwolili by jej skończyć spokojnie studia. Spojrzała na samochód swojego chłopaka jego rodzice juz odjechali. Wsiadła do swojego i skrzyżowała ręce na piersiach. Nagle drzwi od strony kierowcy otworzyły się. Przez, krótką chwilę patrzyła w drugą stronę aby brat nie widział łez w jej oczach.
- Dlaczego nie jedziesz Robin?
- Bo muszę się pożądanie pożegnać.
Odwróciła się i zobaczyła Chrisa, który siedział za kierownicą. Przytuliła go równie mocno jak on ją.
- Myślałam, że już wsiadłeś do samolotu.
- Nie darował bym sobie gdybym cię jeszcze raz nie pocałował.
- To na co czekasz?
Po tych słowach ujął jej twarz w dłonie i pocałował najlepiej jak umiał.
- Kocham cię. - Powiedział kiedy ich nosy się stykały.
- Ja też się kocham, ale teraz lepiej już idź bo Robin zaraz wróci. - Puściła jego dłoń, a on szybkim ruchem opuścił samochód. Robin minął się z nim w wejściu na lotnisko. Obaj usciskali się i powiedzieli kilka słów. Olivia obserwowała ich przez chwilę i pomyślała,  że Chris jest ważną osobą w życiu jej brata. Robin wsiadł do samochodu i odpalił silnik.
- Uśmiechnij się księżniczko, te kilka miesięcy minie zanim się obejrzysz. - Pogładził siostrę po policzku i wyjechał na ulicę.
Kiedy dojechali do domu Olivia wzięła od brata kluczyki i powiedziała,  że musi jechać do Kate. Skłamała tak naprawdę chciała pojechać do Johna na cmentarz. Poczuła potrzebę rozmowy z bratem, mimo że on już nigdy jej nie odpowie.  Dojechała na miejsce w niecałe piętnaście minut. Wysiadła z samochodu i przekroczyła bramę cmentarza. Minęła kilka grobów i skręciła w uliczkę,  która prowadziła pod górę. Zatrzymała się pod debęm, który rozdzielał dwa groby.  W tym po prawej stronie spoczywał jej brat. Pomnik jak każdy inny, wykonany z zielonego marmuru,  na tablicy wykuta podobizna jej brata, który uśmiechał się do niej. Usiadła na ławce i zapaliła jeden ze zniczy.
- Cześć John. - Powiedziała i uśmiechnęła się mimowolnie. - Musiałam cię dziś odwiedzić, bo widzisz to najgorszy dzień w moim życiu i... - Zatrzymała się na chwilę aby znaleźć słowa. - I chyba muszę ci się wygadać. Zawsze powtarzałeś, że lubisz mnie słuchać więc jestem. - Znowu spojrzała na pogodną twarz brata. - Bo widzisz tak jak mówiłeś życie nie jest usłane różami. I teraz kiedy w końcu znalazłam miłość mojego życia. - Otarła łzę,  która spływała jej po policzku. - Los zabrał mi go do Włoch. Może gdybyś tu był wszystko byłoby łatwiejsze. - Kilka łez spadło na ziemię. - Czemu ci których kocham mnie zostawiają?
- Nie wszyscy.
Odwróciła się wystraszona i zobaczyła,  że Robin stoi za nią. Usiadł obok niej, a ona patrzyła na niego i zastanawiała się ile z jej wyznań usłyszał.
- Tak myślałem, że nie pojechałaś do Kate.
- Długo już to stoisz?
- Dopiero przyszedłem.
Czyli nie słyszał, pomyślała i poczuła ulgę.
- Posłuchaj to nie prawda, że ludzie cię zostawiają. Ja cię nie zostawiłem i nigdy nie zostawię. Wiem, że może nigdy nie będę tak dobrym bratem jak John, ale staram się i chciałbym żebyś dzieliła ze mną swoje problemy.
Podniosła na niego wzrok i otarła łzy.
- Myślisz się. John byłby dumny gdyby zobaczył jak bardzo podobny się do niego stałeś.
Robin uśmiechnął się do niej.
- A co do twojego wyjazdu. - Pokazała na niego palcem. - Jeszcze o tym porozmawiamy.
Przytulił siostrę i pogładził ją po włosach.
- Nie mamy o czym rozmawiać bo nigdzie się nie wybieram. - Powiedział, a ona uśmiechnęła się pod nosem.

Dziękuję za komentarze i czekam na więcej ❤💙💚💛
Miłego czytania.


6 komentarzy:

  1. Boskie, kocham to jestem ciekawa co dalej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju *_* cudo, aż byłam bliska łez tak pięknie to opisałaś. Czekam na następny rozdział, jak zawsze, z niecierpliwością. Życzę weny i pozdrawiam ~ K.D.A.V.J

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział fenomenalny. To jak Chris przyszedł się z nią jeszcze pożegnać.. och.. I już myślałam,że Robin się dowie o Chrisie.. a jednaj jeszcze nie. Nie mogę się doczekać następnego. Oby był jak najszybciej.
    Pozdrawiam :*
    http://live-in-danger.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedy next ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jutro albo dzisiaj bo coś mi internet się tnie :/

      Usuń
  5. 36 yr old Executive Secretary Eleen Franzonetti, hailing from Val Caron enjoys watching movies like "Sound of Fury, The" and Basketball. Took a trip to Medina of Fez and drives a Ferrari 250 SWB California Spider. sprawdz ta witryne

    OdpowiedzUsuń