czwartek, 26 marca 2015

Rozdział 28

Po długim czasie życie Olivii zaczęło się układać. Miała wymarzoną pracę,  egzaminy na uczelni szły jej znakomicie, jej ojciec miał pracę blisko domu i nigdzie się już nie wybierał, a co najważniejsze miała cudownego chłopaka. Po Świętach Bożego Narodzenia byli w sobie zakochani jeszcze bardziej. Ona cały czas się uśmiechała, a on nie licząc kilku kłótni z ojcem tryskał dobrym humorem. Oczywiście nadal trzymali swój związek w tajemnicy. Uznali, że jak Olivia skończy studia i nie będzie już narażona na plotki na uczelni, powiedzą o sobie swoim rodzinom. Na razie spotykali się głównie u doktora w gabinecie, na tarasie centrum lub w punkcie widokowym. Nie przeszkadzało im to jednak ani trochę.
- Jeszcze raz! - Krzyknęła Olivia i klasnęła w dłonie. Siedziała na masce samochodu Chrisa i patrzyła jak podrzuca orzechy w czekoladzie, a potem bez problemu łapie je do buzi.
Uśmiechnął się do niej i wykonał jeszcze jedną sztuczkę. Zaczęła bić mu brawo, a on ukłonił się i pocałował ją w czoło.
- Wiesz, że musimy już wracać? - Zapytała, a on przytulając się do niej, oparł brodę na jej ramieniu i położył ręce na jej talii.
- Jeszcze pięć minut. - Powiedział błagalnie, a ona się zaśmiała.
Odsunął się lekko, nie odrywając od niej dłoni i pocałował ją czule. Spojrzała mu w oczy i cmoknęła w nos. Puścił ją z uśmiechem na twarzy, a ona zeskoczyła z samochodu i podbiegła do swojego, który jakiś czas temu wrócił z naprawy. Chris powolnym krokiem podszedł do niej i oparł się o auto. Ich twarze dzieliło kilka centymetrów.
- Jedź ostrożnie. - Powiedział i mrugnął do niej.
- Zawsze. - Zaśmiała się i wyjęła kluczyki z kieszeni. - Widzimy się jutro na meczu. Masz się nie denerwować i wyspać. To polecenie lekarza.
Zaczął się śmiać i przytulił ją mocno.
- Po tak miłym wieczorze na pewno nie będę mógł zasnąć.
- Tak? Niby dlaczego? - Skrzyżowała ręce na piersiach.
Przewrócił oczami i przyciągnął ją do siebie..
- Ty nie dajesz mi spać.
- Ja? - Zapytała przez śmiech.
- Tak, jak tylko się położę to myślę o tobie i nie mogę spać. - Żażartował.
- Wariat. - Cmoknęła go w policzek i wsiadła do samochodu. Pomachała mu przez szybę i wyjechała na ulicę. Dojechanie do domu zajęło jej kilka minut. Kiedy wjechała na podjazd, zobaczyła ze w kuchni i salonie jest zapalone światło.  To oznaczało, że babcia i tatą jeszcze nie śpią. Wysiadła z samochodu i wbiegła schodami na górę. Otworzyła drzwi i weszła do środka.
- Babciu! Już jestem! - Krzyknęła i zdjęła kurtkę.
Zaa rogu wyszedł jej ojciec i oparł się o futrynę.
- O cześć tatku.
- Gdzie byłaś?
- U Kate. Kupiłam ciastka jak wracałam.  - Podniosła do góry torbę z logo piekarni.
Richard uśmiechnął się blado i przegarnął włosy palcami.
- Tato coś się stało? - Spytała z troską.
Mężczyzna machnął ręką i zniknął w kuchni. Poszła za nim i usiadła obok niego przy stole.
- Powiedz mi.
- Nie wiem czy mogę.
- Mi możesz powiedzieć wszystko. - Zachęciła go i pogładziła po dłoni.
- Wiem dlaczego Chris ma konflikt z ojcem. Tylko proszę cię kochanie nie mów tego nikomu, nawet Robinowi.
- Obiecuję.
- Henry zdradził Alice, a Chris się o tym dowiedział. Teraz nie może mu tego wybaczyć.
- O. - Olivia udawała zaskoczoną.
- Nawet nie wiesz jak mi ciężko o tym słyszeć. Byłem na ich ślubie, Henry to mój przyjaciel.
- Tato to są ich sprawy i nie powinieneś się tym przejmować, a Chris jest silny i na pewno sobie z tym poradzi.
Uśmiechnął się do niej.
- Co ja bym bez ciebie zrobił.
- Nie wiem. - Zaśmiała się i zaczęła robić dla nich herbaty.


Chris siedział na ławce w szatni i zakładał buty. Za pół godziny miał rozpocząć się mecz, a on jak zwykle był pełen nadziei, że wygrają. Niemiecka drużyna, co oni mogą nam zrobić, pomyślał i wstał z miejsca. Jego przyjaciel Robin właśnie się rozciągał.
- Idę się przewietrzyć.  - Poinformował go Chris.
- Jasne, tylko się nie zgub!
Chłopak zaśmiał się i zniknął za drzwiami, wyszedł na korytarz. Widział swoje odbicie w stroju bramkarza. Tym razem w kolorze niebieskim. Olivii by się spodobało, pomyślał i uśmiechnął się pod nosem. Pewnym krokiem minął kilku zawodników z przeciwnej drużyny i wszedł w kolejny korytarz. Nagle ktoś złapał go za ramię. Nie zdążył nic powiedzieć, a Olivia juz całowała go czule.
- To na szczęście. - Powiedziała i uśmiechęła się do niego.
- Teraz to na pewno wygramy. - Zaśmiał się i odgarnął kosmyk jej włosów.
- Wczoraj twój ojciec powiedział mojemu dlaczego tak się kłócicie.
Popatrzył na nią lekko zaskoczony.
- Powiedział mu o zdradzie?
Pokiwała głową na potwierdzenie.
- Musi mu naprawdę ufać.
Oboje usłyszeli głos Richarda, który zbliżał się ku nim.
- Pogadamy po meczu. - Dziewczyna pocałowała go w policzek. - Kocham cię! - Krzyknęła i zniknęła za rogiem.
Spojrzał w stronę, z której było słychać głosy. Jego oczom ukazał się Richard i jakiś wysoki mężczyzna z ciemnymi włosami.
- O Chris! - Richard pokazał na niego ręką.
Chłopak skinął głową w jego kierunku i podszedł bliżej.
- To jest pan Galiano. Selekcjoner Juventusu, będzie dziś obserwował was na meczu.
- Dzień dobry, bardzo mi miło. - Chłopak podał mężczyźnie dłoń.
- Wiele o panu słyszałem panie Ross, jestem pełen podziwu. Ma pan talent.
- Dziękuję.
- To my już pójdziemy na nasze miejsca. A ty Chris dołącz do chłopaków.
Obaj odeszli kilka metrów i skręcili w jeden z korytarzy.
Chris rozejrzał się wokoło i pobiegł w kierunku, w którym zniknęła Olivia. Zobaczył ją jak rozmawia z jednym z ratowników medycznych. Podszedł bliżej, a kiedy go zauważyła uśmiechnęła się i oczami pokazała mu korytarz za nią.  Poszedł w to miejsce i oparł się o ścianę. Dołączyła do niego po kilku minutach.
- Coś się stało? Myślałam, że wróciłeś do szatni.
- Taki miałem zamiar ale nie uwierzysz, kogo wlaśnie poznałem. - Był pełen energii.
- Kogo?
- Francesco Galiano selekcjonera Juventusu.
- Tak ojciec go zna. - Na Olivii nie robiło to wrażenia.
- Przecież Juventus FC to najlepszy klub we Włoszech!
Olivia uśmiechnęła się szeroko, uwielbiała ten entuzjazm Chrisa.
- Wiesz jak byłem mały zawsze chciałem u nich grać,  to było moje, marzenie. A teraz ich selekcjoner powiedział mi, że mam talent.
- Gratuluję. - Zalapała go za rękę.
- Muszę już wracać, ale później porozmawiamy. - Ujął jej twarz w dłonie i szybko pocałował, po czym zniknął za rogiem.


Przeczytałeś? - Zostaw komentarz ;)

6 komentarzy:

  1. Brak mi słów :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne *_* Nie ma sensu się rozpisywać, bo to jest po prostu genialne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super <3 Ja chce następny! :D
    Weny! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie mogę uwierzyć dziewczyno masz talent do pisania nie zmarnuj go i szybko dodaj następny bo rozdziały są bardzo wciągające! <3

    OdpowiedzUsuń