niedziela, 18 października 2015

Rozdział 47

- James!
Chłopak odwrócił się i zobaczył Olivię, która biegła w jego stronę. Przytuliła się do niego i zmierzwiła mu włosy.
- Cześć.  - Powiedział przez śmiech.  - Co to za powitanie?
Olivia stanęła na przeciwko niego i uśmiechnęła się promiennie.
-Chris powiedział, że dziś mija dokładnie trzy lata odkąd zrobiłeś specjalizację,  także gratuluję panie doktorze. - Podała mu rękę,  a on uśmiechnął się szeroko.
- Dziękuję przyszła pani doktor.
Oboje zaczęli się śmiać,  kiedy nadszedł ojciec Chrisa i Jamesa. Spojrzeli na niego już poważnymi minami.
- Dzień dobry. - Powiedział do Olivii, a ona skinęła na niego głową.
- Dzień dobry. - Odpowiedziała.
- Synu musimy porozmawiać. - Powiedział Henry i spojrzał na Olivię. - W cztery oczy. - Podkreślił.
James posłał mu pytające spojrzenie.
- No dobrze chodź do gabinetu. - Powiedział spokojnie. - Olivia...
- Mną się nie przejmuj  i tak miałam iść na boisko.
Zniknęła za rogiem zanim zdążył ją przeprosić.
Przeszła korytarzem na jedno z boisk i weszła na murawę gdzie stał jej ojciec. Uważnym wzrokiem obserwował swoich piłkarzy,  była to dla niego dziwna sytuacja bo dwóch najlepszych zawodników to chłopak jego córki i syn. Co miał zrobić,  nie mieli taryfy ulgowej i tak jak inni właśnie pokonywali dwunaste okrążenie wokół boiska. Kątem oka zobaczył, że  jego córka opiera się o wejście na boisko i uśmiecha pod nosem patrząc na Chrisa, który na całe szczęście jeszcze jej nie widział. Co on się ostatnio miał z tym chłopakiem, każdy dzwonek telefonu albo wejście kogoś na stadion,  wszędzie widział Olivię. Richard cieszył się,  że ten chłopak tak kochał jego córkę, ale musiał go jakoś ponownie wrzucić w wir treningów. Podszedł do swojej córki,  a ona usmiechnęła się na powitanie.
- Jesteś szczęśliwa.  - Powiedział nagle, a ona spojrzała na niego swoimi dużymi oczami.
- Jestem.  - Odpowiedziała po chwili.
- To jest dla mnie najważniejsze. - Objął córkę ramieniem i pocałował w głowę. W tym samym momencie Chris zatrzymał się i spojrzał w ich stronę. Uśmiechnął się pod nosem i podbiegł do nich. Richard spojrzał na niego spod byka. - Co ty robisz Ross chyba nie chcesz żeby się o was drużyna dowiedziała. - Zażartował po cichu.
Olivia tylko uśmiechnęła się i zakryła usta dłonią.
- Chiałem się tylko przywitać.  - Zaśmiał się Chris.
- Jeszcze dwa okrążenia Ross! - Krzyknął Richard tak, żeby słyszała go cała drużyna.
- Tak jest trenerze. - Mrugnął do Olivii i wrócił na murawę.
- Tato nie musisz być dla niego taki ostry.
- Właśnie,  że muszę bo mu się w głowie poprzewraca.
Oboje zaczęli się śmiać kiedy podeszła do nich kobieta z recepcji.
- Pani Olivio, pani Ross czeka na panią w gabinecie.
Olivia zmarszczyła brwi.
- Na mnie?
- Tak, powiedziała że to pilna sprawa.
Dziewczyna wymieniła spojrzenia z ojcem.
- Pójdę z tobą. - Powiedział nagle.
- Nie, poradzę sobie.
Po tych słowach zniknęła za rogiem, a Chris odprowadził ją wzrokiem i zastanawiał się co ją nagle tak zmartwiło.
Przeszła przez korytarz i weszła do gabinetu gdzie Alice Ross siedziała za jej biurkiem i patrzyła na nią wyniośle. Przez chwilę Olivia myślała,  że może matka Chrisa chce się pogodzić ale kiedy Alice uśmiechnęła się sztucznie wiedziała, że zaraz polecą gromy.
- Dzień dobry.  - Powiedziała do Olivii i założyła nogę na nogę. - Siadaj.
Olivia rzuciła jej udawany uśmiech.
- Usiadłabym ale już ktoś siedzi na moim miejscu.
Alice przegarnęła włosy dłonią.
- Dobrze darujmy sobie przyjemności, muszę z tobą porozmawiać.
Olivia skrzyżowała ręce na piersiach.
- Słucham.
- Jak się pewnie domyślasz  chodzi o Chrisa.
Olivia przewróciła oczami.
- Od tamtej kolacji mój syn się do mnie nie odzywa.
-To nie zależy ode mnie.
Alice podniosła się z miejsca.
- Myślę, ze jednak zależy. - Powiedziała i obeszła ją dookoła. - Chris ubzdurał sobie,  że dopóki cię nie przeproszę nie mamy o czym rozmawiać.
- Ja nie chcę od pani żadnych przeprosin.
- To powiedz to Chrisowi.
- Mówiłam, ale on ma inne zdanie na ten temat więc bardzo mi przykro ale nie pomogę pani.
- Myślisz,  że tylko po to tu przyszłam. - Wymieniły spojrzenia, a Alice oparła się o biurko. - Dużo o tym myślałam i twój związek z Chrisem nie ma sensu.
Olivia zaśmiała się ponuro.
- Chyba tylko pani tak myśli.
- Nie rzucaj się dziewczyno, taka jest prawda.
Olivia patrzyła na nią wściekłym wzrokiem.
- Chris nigdy nie pokocha cię tak bardzo jak Sereny, myślisz że taką miłość można od tak zapomnieć.
- Chyba nie chce pani wiedzieć co w tym momencie myślę.
- Po drugie,  wiem jak wygląda zakochana kobieta i ty mi jej nie przypominasz.
- Och to bardzo łatwo wyjaśnić. - Olivia machnęła ręką. - Po prostu jak panią widzę to odchodzi mi chęć do życia.
- Myślisz, twój brak wychowania zrobi na mnie wrażenie? Jesteś z moim synem dla pieniędzy.
- Chyba się pani zapędziła.
- Nie przerywaj mi. - Syknęła do niej. - Powiedz mi co dobrego spotkało Chrisa w tym waszym związku?
Olivia zacisnęła mocno dłonie w pięści.
- Co mu takiego dałaś?  Przez twoje wymysły nie może wyjść spokojnie na ulicę ze swoją dziewczyną bo nie wiesz jak masz się zachować w towarzystwie dziennikarzy. Zniszczyłaś mu karierę. Przez ciebie nie podpisał kontraktu we Włoszech.
- Słucham?  Zrezygnowałam z niego, chciałam żeby pojechał!
- Kogo ty oszukujesz? Dla wszystkich najlepiej by było gdybyś go zostawiła.
- Ale tego nie zrobię! Wie pani dlaczego? Bo go kocham.
Alice wpatrywała się w nią przez chwilę. Po czym ponownie przywołała na twarz udawany uśmiech.
- Jesteś jeszcze taka młoda co ty możesz wiedzieć o miłości?
- Pani jest dużo starsza i wydaję mi się,  że wie pani mniej ode mnie.
- Słuchaj dziewczyno nie widzisz, że Chris nie zasługuje na takie życie.
- A Olivia nie zasługuje na takie traktowanie.
Obie zwróciły wzrok w kierunku drzwi,  w których stał James.
Alice nie wiedziała co ma powiedzieć.
- Synku...
- Chyba nikt ci nie powiedział, że przez te drzwi wszystsko słychać mamo.
- James ja tylko chciałam porozmawiać z Olivią.
- Z tego co słyszałem to już porozmawiałaś poza tym skoro tak bardzo lubisz rozmawiać to porozmawiamy w domu. A teraz musisz już iść bo Olivia ma dużo pracy.
Alice zmierzyła syna wzrokiem,  zabrała torebkę i szybko opuściła gabinet.
Olivia wypuściła powietrze z ust i usiadła na kanapie. Jej oczy były wilgotne, ale nie pozwalała sobie na łzy. James usiadł kolo niej.
- Olivia...
- Nic nie mów. - Powiedziała i ukryła twarz w dłoniach.
James nie czekał długo przytulił ją,  a ona się nie broniła. Położyła mu głowę na ramieniu. James wiedział,  że nie chce rozmawiać dlatego nic nie mówił. Odsunęła się od niego i wstała.
- Pójdę wczesniej do domu. Jutro powiem doktorowi...
- Ja mu powiem.
Spojrzała na niego i pokiwała głową. Podszedł do niej i pogladził po ramieniu.
- Olivia przepraszam cię za nią.
- Przestań, to nie twoja wina.
- Może zawiozę cię do domu.
- Nie trzeba. Mam prośbę, nie mów Chrisowi że się przejęłam.
- Jasne.
Olivia opuściła gabinet a James dokończył zdanie.
- Jasne, że powiem.

Olivia przyjechała do domu po kilkunastu minutach. Nie zwracała dziś uwagi na przepisy. Była wdzięczna,  że babcia wyszła do koleżanki i miała cały dom dla siebie. Weszła do swojego pokoju i położyła się na łóżku. Wypuściła powietrze z ust i zakryła twarz dłońmi. Nie wiedziała co ma o tym myśleć.  Może naprawdę ogranicza Chrisa. To dla niej został w Anglii i nie zrobił kariery we Włoszech. Z  zamyślenia wyrwał ją dźwięk kroków w korytarzu. Pomyślała że pewnie babcia wróciła do domu, ale po chwili do jej sypialni wszedł Chris. Spojrzała na niego ale nie odezwała się ani słowem. Nie była na niego zła nie miała po prostu siły ani ochoty na rozmowę. Chris położył się obok niej i też nic nie mówił. Znał ją na tyle dobrze, że wiedział co w takich chwilach jest jej potrzebne. Chciała żeby po prostu był. Po chwili położyła mu głowę na klatce piersiowej, a on pocałował ją w czoło i mocno przytulił,  miał zamiar zostać z nią do rana.

Macie moją przeróbkę: ) 
Którego z braci wolicie? Z sondy jednoznacznie wynika, że jesteście team Chris :)



9 komentarzy:

  1. Pewnie, że Chris, ale dla Jamesa przydała by się jakaś fajna dziewczyna, żeby wszyscy byli szczęśliwi :).
    świetne opowiadanie, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cuuuudoooo! Twój styl, akcja, bohaterowie... Jeżeli kiedykolwiek napiszesz książkę, będę Cię prześladować dopóki nie zdobędę autografu. Team Chris! Życzę weny i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, właśnie kończę pisać książkę więc może twoja wizja z autografem się spełni :* buziaki i dzięki za miłe słowa daj znać jak dodasz nowy rozdział: )

      Usuń
  3. Jak mnie denerwuje ta matka.. taka żmija z niej. Naprawdę myślałam, że jak się dowiedziała o tym że Serena ją zdradza to zmieni zdanie. A tu coś takiego! No coś niewyobrażalnego. Najgorsze jest to, że przez takie coś Olivia może pomyśleć że matka Chrisa ma racje i niby go naprawdę ogranicza. Cieszę się, że James tam był.. i powiem szczerze że mówiąc o tej sytuacji Chrisowi to zyskał u mnie uznanie. Dobrze chłopak postąpił. Haha i nie mogłam z tej scenki na tym boisku! Była świetna! Wyobraziłam to sobie i wyglądało to cudownie *.* i końcówka piękna.. to jak przyszedł ale nic nie powiedział.. czasami są potrzebne chwile milczenia. Więc tak podsumowując to rozdział był piękny.. Chwile zabawne i smutne bardzo dobrze połączyłaś. Bardzo miło się czytało, styl pisania umożliwiał wyobrazić sobie wszystkie sytuacje. Coś naprawdę cudownego!
    A więc kochana pisz dalej szybciutko, bo jestem ciekawa jak to dalej będzie. Aaa mam jeszcze takie pytanko.. czy osobą która namiesza w związku Olivii i Chrisa będzie przypadkiem matka Chrisa? No jestem tego mega ciekawa.
    A więc myszko moja dużo weny ci życzę i do następnego!
    Ps. Wiesz, że ten komentarz pisałam na telefonie? :O więc okazałam się bardzo cierpliwa i najważniejsze informacje jakie chciałam zamieścić zamieściłam, więc bądź dumna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam cię i wysyłam telepatycznego przytulasa za taki soczysty komentarz.: * a kto namiesza w związku mogę Ci tylko obiecać, że Cię zaskoczę.: )

      Usuń
  4. Live-in-danger matka Chrisa jeszcze nie wie, że Serena go zdradza Chris powiedział to tylko Olivii i Jamesowi

    OdpowiedzUsuń